Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wodnik jaki jest, każdy widzi

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Jedyne w mieście kąpielisko przeżywa swoje schyłkowe dni. Miasto usilnie szuka nowego gospodarza, więc nie inwestuje w poważniejsze remonty. A szuka od lat...

Jedyne w mieście kąpielisko przeżywa swoje schyłkowe dni. Miasto usilnie szuka nowego gospodarza, więc nie inwestuje w poważniejsze remonty. A szuka od lat...

<!** Image 2 align=right alt="Image 27277" >O kapitalną modernizację nie może się doprosić stacja filtrów, powstała w 1974 razem z Wodnikiem. Jej roli dla czystości wody nie sposób przecenić. Dziś co prawda jest ona czysta -potwierdził to Sanepid. Nie ma jednak pewności, że nie powtórzy się sytuacja z zeszłego roku, kiedy wykryto w niej bakterie gronkowca.

Standard i ceny w dół

- Jaki ten Wodnik jest, to każdy widzi. Przychodzę tu, bo gdzie mam iść? Przecież to jedyne miejsce w Toruniu, gdzie można się wykąpać - mówi 16-letni Rafał z Bydgoskiego Przedmieścia. - Kamionki? Za drogo, bo kosztuje i pociąg, i wstęp na plażę.

Tegoroczne otwarcie sezonu na Wodniku - 23 czerwca, wypadło blado. Przyszło ok. 200 osób. To niewiele, bo wodnikowa średnia w dzień powszedni to 400 osób, a w weekend - 850.

W tym roku cena wstępu jest nieco niższa. Dzieci i młodzież szkolna - 4 zł (było 4,5 zł) i ci, którzy zjawią się po godz. 16.00 - 3 zł (było 3,5 zł). - Na wyższe ceny obecny standard obiektu nie zasługuje - mówi wprost Aleksander Dybiński, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, któremu Wodnik podlega.

Nie owija w bawełnę

Poproszony o ocenę w skali od 0 do 5 stwierdza: bezpieczeństwo na dwójkę z plusem, standard szatni i infrastruktury bliski zeru.

<!** reklama>By w tym sezonie basen mógł funkcjonować, trzeba było wydać 70 tys. zł. Tyle kosztowały najniezbędniejsze zabiegi.

- Dno i boki niecki basenu oraz brodzika dla dzieci wybetonowaliśmy, bo wymiana płytek byłaby za droga. Nie do podjęcia przed planowaną sprzedażą obiektu. Odmalowaliśmy też wieżę - mówi Marzena Mączyńska, kierownik kąpieliska.

Skoki przez płot

Zmorą zarządzających basenem są od lat „dzicy pływacy”. Usiłujący pokonać płoty za dnia to już norma, podobnie jak amatorzy nocnych kąpieli. Nie pomagają napisy na ogrodzeniu, głoszące, że „przechodzenie przez płot grozi kalectwem”. Nie poradzili też ochroniarze, których wynajmowano tu przez dwa ostatnie lata. - W tym sezonie zrezygnowaliśmy z nich, bo nie wnosili do tematu niczego innego, prócz kosztów - mówi dyr. Dybiński. - Emeryci i renciści, bo takimi ochroniarzami dysponowała firma, nie byli w stanie upilnować młodzieży. A na licencjonowanych profesjonalistów nas nie stać. Zatrudniliśmy więc dodatkowo dwóch ratowników, strzegących porządku.

Niestety, wypadki na Wodniku zdarzają się. - Właśnie przy pokonywaniu płotów - podkreśla Mączyńska. -Nocą czuwa tu stróż. Sama zostaję często do godziny 23.00 i wyganiam dzikich gości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska