Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz: Nadzwyczajna sesja Rady Miasta z oczekiwanym rezultatem. Wniosek PiS odrzucony

Redakcja
Zbigniew Sobociński debacie przysłuchiwał się z przeznaczonych dla gości tylnych rzędów sali obrad
Zbigniew Sobociński debacie przysłuchiwał się z przeznaczonych dla gości tylnych rzędów sali obrad Tomasz Czachorowski
Przewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy Zbigniew Sobociński zostaje na stanowisku. Wczorajsza nadzwyczajna sesja zamiast rozwiązać problemy związane z funkcjonowaniem rady, tylko zaogniła konflikt między lokalnymi politykami PO i PiS.

Nadzwyczajna sesja Rady Miasta została zwołana z inicjatywy Prawa i Sprawiedliwości. Radni domagali się odwołania Zbigniewa Sobocińskiego ze stanowiska przewodniczącego rady. Ich wniosek był z góry skazany na porażkę. Radni koalicji stawili się bowiem na sesji w komplecie i mieli większość głosów. Opozycja jest mniej liczna, a dodatkowa została wczoraj osłabiona przez nieobecność Stanisława Grodzickiego z PiS. Niespodzianki więc nie było. W tajnym głosowaniu za odwołaniem przewodniczącego opowiedziało się 11 radnych, a 17 było przeciwko. Od głosu wstrzymał się jeden radny opozycji. Zanim jednak radni przeszli do głosowania, przez półtorej godziny toczyli ożywioną dyskusję.

O co poszło?

Główny bohater wczorajszych obrad otworzył sesję, polecił dalsze prowadzenie posiedzenia wiceprzewodniczącemu Janowi Szopińskiemu z SLD, a sam usiadł z tyłu sali obrad, skąd przysłuchiwał się kolegom z rady.

Dyskusję rozpoczął szef klubu radnych PiS, Mirosław Jamroży - Rada Miasta jest bardzo krytycznie oceniana przez mieszkańców. Jednym z powodów jest sposób prowadzenia obrad przez przewodniczącego - mówił. Przypomniał, że na sesji 27 kwietnia radni opozycji nie mogli wziąć udziału w dyskusji na temat Trybunału Konstytucyjnego. - Konstytucja gwarantuje nam swobodę prezentowania poglądów i wyrażania opinii, a ta została nam odebrana. Chcemy poszanowania i równości dla wszystkich partii politycznych. Tymczasem przewodniczący traktuje radnych stronniczo. Nie potrafi stanąć ponad podziałami. Stoi po stronie prezydenta Bydgoszczy i na straży interesów swojej partii, Platformy Obywatelskiej - referował.

PRZECZYTAJ:Rada jak barszcz [KOMENTARZ]

Z odpowiedzią na mównicę wyszedł szef klubu radnych PO, Maciej Zegarski. - Jesteście cyniczni i żywicie się konfliktami. Tak powiedziała Beata Szydło, kiedy padł wniosek o odwołania marszałka Kuchcińskiego. Teraz do was kieruję te słowa - rozpoczął. - Nie radzicie sobie jako opozycja, potraficie tylko niszczyć. Jesteście sfrustrowaną grupą niedoszłych posłów, wojewodów i prezesów spółek - nie szczędził mocnych słów. Otrzymał za to brawa od kolegów z PO, a także SLD.

Przewodniczący to człowiek małego ducha. Kiedy walczyliśmy o Uniwersytet Medyczny, siedział jak mysz pod miotłą. - Rafał Piasecki

Rafał Piasecki z PiS też nie przebierał w słowach - Przewodniczącemu Sobocińskiemu brakuje do pełnienia tej funkcji odpowiedniej konstrukcji psychicznej. To człowiek małego ducha. Kiedy walczyliśmy o Uniwersytet Medyczny, siedział jak mysz pod miotłą, bo nie chciał stracić posady zastępcy dyrektora szpitala „Biziela”. Ja rozumiem, że bał się odezwać, ale jest jeszcze odwaga i honor.

- Wypraszam sobie - krzyknął z tyłu sali Zbigniew Sobociński.

Prezydent dolewa oliwy

Radni, którzy nie zabierali głosu, nie byli zainteresowani tym, co mieli do powiedzenie ich koledzy. Przeglądali strony internetowe na smartfonach albo śledzili na tabletach relację z Mistrzostw Europy. Przestali, kiedy głos zabrał prezydent Rafał Bruski. - Zarzucacie przewodniczącemu, że reprezentuje moje interesy, a jedynym moim interesem jest rozwój Bydgoszczy. Mam apel, abyście swoją energię choć w 50 procentach skierowali na sprawy ważne dla naszego miasta. Mniej konferencji prasowych, a więcej pracy - zaapelował do polityków PiS, po czym zaprezentował dwuminutowy film z wyrywkami pracy Sejmu. Stawiał on w bardzo niekorzystnym świetle marszałka Marka Kuchcińskiego.

Radni PiS byli oburzeni. - Ubolewam, że prezydent zrobił kabaret - mówi radny Rafał Piasecki. - To obrzydliwy film. Osoba, która go przygotowała, jak i prezydent, powinni się wstydzić - grzmiał Krystian Frelichowski.

Po głosowaniu emocje opadły, a na mównicę wkroczył Zbigniew Sobociński. - Co się stało, że nagle źle oceniliście moją pracę? Niedawno wspólnie piliśmy kawę, przychodziliście do szpitala po porady i nic nie mówiliście na ten temat - zwrócił się w stronę polityków PiS. - Spróbujcie choć raz być obiektywni. Nie chcę, aby ta debata jeszcze bardziej nas podzieliła - zakończył.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!