Bydgoszczanie będą musieli jeszcze poczekać na kładkę dla pieszych i rowerzystów przy Trasie Uniwersyteckiej

Trasa Uniwersytecka to jedna ze sztandarowych inwestycji komunikacyjnych w Bydgoszczy w XXI stuleciu. Otwarta została w grudniu 2013 roku, a zatem zbliża się jej trzecia rocznica istnienia.

Nowa przeprawa przez Brdę od początku stała się obiektem sporów i zaskoczeń dla przeciętnego bydgoszczanina. Najpierw radni stoczyli żenujący bój o patrona mostu, a potem okazało się, że projektanci nie uwzględnili na moście ani chodnika dla pieszych, ani też ścieżki dla rowerzystów. Wieść o tym „zapomnieniu” poszła w kraj. Dziś na forach internetowych znaleźć można wpisy typu: „zapomniano u nas o..., tak jak zapomniano o chodniku i ścieżce na moście w Bydgoszczy”.

PRZECZYTAJ:Wszystkie bydgoskie inwestycje dla jeżdżących? [KOMENTARZ]

Po raz trzeci cała Polska usłyszała o bydgoskim moście za sprawą projektantów pijanej ścieżki rowerowej, którą poprowadzono pod filarami mostu serpentynami. Jedni śmiali się do rozpuku, inni stukali się w czoło. Ścieżkę stosunkowo szybko wyprostowano, ale obciach na skalę kraju pozostał.

Z kładką musimy się wstrzymać do chwili rozstrzygnięcia konkursów na kluczowe projekty komunikacyjne. - Krzysztof Kosiedowski, ZDMiKP

Potem trwały różnego rodzaju pośpieszne przymiarki, jak most dopełnić, by nie służył wyłącznie pojazdom czterokołowym. Była mowa o podwieszeniu chodnika i ścieżki, mówiono też o dorobieniu brakujących elementów osobno, w sąsiedztwie. Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej zamówił u specjalistów analizę różnych rozwiązań. 14 października 2014 roku zapadła decyzja.

ZDMiKP zarekomendował wariant, w ramach którego nowa kładka połączyć ma nabrzeża Brdy, zakładając przebieg trasy pieszo-rowerowej po zachodniej stronie mostu Uniwersyteckiego (w odległości około 60 metrów od jego osi). Inżynierowie zaproponowali też wykonanie rampy najazdowej od strony ul. Żupy. Po stronie północnej rampa usytuowana ma być równolegle do linii brzegowej. Na taką rekomendację wpływ miały - jak oznajmił wówczas zarząd dróg - między innymi możliwości realizacyjne. Na przykład podwieszenie kładki do mostu skutkowałoby utratą 5-letniej gwarancji na Trasę Uniwersytecką. Natomiast budowa kładki na wysokości ul. Krakowskiej oznaczałaby zbyt duże odsunięcie ruchu pieszych i rowerzystów od głównej osi komunikacyjnej północ-południe.

„Zadanie zostało już ujęte w propozycjach inwestycyjnych wieloletniego planu finansowego na lata 2015 - 2016” - tak głosił oficjalny komunikat ZDMiKP w Bydgoszczy.

Minął tymczasem rok 2015, stuknęła połowa roku 2016, a o nowej kładce przez Brdę jest całkowicie cicho. Okazuje się, że naprawa bubla wcale nie jest priorytetem i została przynajmniej odłożona w czasie.

- Naszą uwagę w ZDMiKP skoncentrowaliśmy przede wszystkim na inwestycjach, które mają realne szanse na uzyskanie dofinansowania ze środków zewnętrznych, w tym unijnych, w ostatniej już dla Polski perspektywie refinansowania w latach 2014-2020. Na większość inwestycji drogowych, które chcemy zrealizować w mieście w perspektywie do 2020 roku, posiłkując się dotacjami zewnętrznymi, niezbędny jest nasz wkład własny, a ten zabezpieczyło nam miasto. Z kładką w pobliżu mostu Uniwersyteckiego musimy się zatem wstrzymać do chwili rozstrzygnięcia konkursów na kluczowe dla mieszkańców projekty komunikacyjne - odpowiedział nam rzecznik ZDMiKP, Krzysztof Kosiedowski.

Osobna kładka to większy koszt

- Prace nad zrekompensowaniem błędu popełnionego przy projektowaniu mostu Uniwersyteckiej zostały wstrzymane. Czy słusznie?

Można odnieść wrażenie, że błąd usiłowano pośpiesznie zakryć, proponując kolejne pośpieszne rozwiązania. Dziś warto przemyśleć raz jeszcze, czy budowa osobnej kładki ma sens, oszacować, ile osób chciałoby z niej korzystać. Najważniejsze jest jednak, by przy kolejnych inwestycjach drogowych nie myśleć wyłącznie o automobilistach...