Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanin chce odsunięcia od prac w komisjach trzech radnych. Za co? [OCENIAMY RADNYCH]

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Na zdjęciu: Magdalena Krysińska (SLD Lewica Razem), Monika Matowska (PO) i Bernadeta Różańska-Majchrzak
Na zdjęciu: Magdalena Krysińska (SLD Lewica Razem), Monika Matowska (PO) i Bernadeta Różańska-Majchrzak Tomasz Czachorowski
Jeden z bydgoszczan chciał odsunięcia od prac w komisjach trzech miejskich radnych, bo nic nie robią. Niektórzy miejscy rajcy nie są zbyt aktywni.

Wniosek o odsunięcie od prac komisji Rady Miasta dotyczył Moniki Matowskiej (PO), Magdaleny Krysińskiej (SLD Lewica Razem) i Bernadety Różańskiej-Majchrzak (PO). Podczas ostatniej sesji Rady Miasta wniosek bydgoszczanina przepadł, ale wcześniej trafił jako skarga na bezczynność do Komisji Rewizyjnej RM.

Oceniamy radnych z Bydgoszczy: Nie ma podstaw

- Z wnioskiem o odsunięcie radnych od prac w komisjach nic nie można zrobić, bo nie ma do tego podstaw prawnych - mówi Tomasz Rega (PiS), przewodniczący komisji. - Radnego nie można odsunąć od pracy w komisji. Ma obowiązek pracować w określonej ich liczbie, w naszym przypadku w minimum czterech, a wybiera je w zależności od swoich zainteresowań.

PRZECZYTAJ:[16. MISTRZOSTWA ŚWIATA JUNIORÓW W BYDGOSZCZY] W mieście już sto reprezentacji

Bydgoszczanin chciał, żeby trzy panie przestały pracować m.in. w komisji gospodarki przestrzennej, której szefuje Bernadeta Różańska-Majchrzak.

Powód to brak zabierania głosu w sprawie słynnego tartaku przy Jana Pawła II, który na podstawie zezwolenia na realizację inwestycji drogowej ma być wywłaszczony, a na jego miejscu ma biec fragment drugiej części Trasy Uniwersyteckiej.

- Procedura toczy się w oparciu o zezwolenie na realizację inwestycji drogowej, więc wniosek o pozbawienie tych trzech radnych prawa do zasiadania w komisji był nieuzasadniony - uważa Jan Szopiński, wiceprzewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy. - Zresztą, nie bardzo sobie wyobrażam procedurę odwołania radnego...

Oceniamy radnych z Bydgoszczy: Lepiej uderzyć od razu

Przy okazji tej sprawy postanowiliśmy przyjrzeć się aktywności bydgoskich radnych, sprawdzając ich tegoroczne pisemne interpelacje w sprawach - ich zdaniem - dla bydgoszczan ważnych. Wymienione trzy radne na swoim koncie nie mają ani jednego takiego wystąpienia.

- Składałam interpelację dotyczącą oznakowania drogowego w moim okręgu w ubiegłym roku, ale rzeczywiście jest tych wniosków pisemnych z mojej strony mniej - przyznaje Monika Matowska. - Jeśli są to zapytania kierowane do pana prezydenta to, oczywiście, ważne i istotne jest, żeby skierować je do niego na sesji. Natomiast doświadczenie drugiej kadencji pokazuje, że z innymi sprawami lepiej od razu udać się do konkretnych urzędników - do Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej czy ADM, bo to szybsza i skuteczniejsza droga rozwiązania problemu.

O dziwo, w obronie trzech radnych staje ich polityczna opozycja.

Tomasz Rega mówi: - Czasami wizyta u konkretnego urzędnika robi swoje. I tutaj trzeba przyznać, że Monika Matowska i Bernadeta Różańska-Majchrzak działają aktywnie. To taka praca radnego, której nie widać. Dostrzegają ją tylko te osoby, których w większości pewne decyzje dotyczą…

I w tym przypadku oddać hołd trzeba Bernadecie Różańskiej-Majchrzak, która od lat cieszy się opinią radnej, która wkręci się do każdego biura i z każdym urzędnikiem załatwi to, czego inni nie mogą.

Oceniamy radnych z Bydgoszczy: Koalicjanci z barierą

- Niestety, ale interpelacje pisemne są częścią oceny pracy i aktywności radnego - uważa Jan Szopiński. - Dają wyborcy możliwość sprawdzenia, jak radny działa, czym się zajmuje i jakie są tego efekty… Na swoim przypadku pamiętam sprawę, w której interweniowałem. Została mi potem przypomniane przez wyborcę. Skierowałem drugi raz interpelację, bo zapomniałem już o tej pierwszej i załatwieniu sprawy...

Zdaniem Jana Szopińskiego, problemy z interpelacjami mają jednak radni obecnej bydgoskiej koalicji. - Zdaje się, że jest tak, iż niektórzy radni koalicji mogą czuć się zwolnieni ze składania interpelacji, bo może nie wypada. To rodzaj pewnej bariery psychicznej.

Gdyby iść tym tropem, to faktycznie: ze spisu tegorocznych interpelacji wynika, że najbardziej aktywni są radni Prawa i Sprawiedliwości oraz... Bogdan Dzakanowski, radny niezależny, który niemal zasypuje prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego i ratuszowych urzędników pismami i wnioskami na sesjach.

- Bogdan Dzakanowski rzeczywiście jest aktywnym radnym, ale często bywa tak, że otrzymuje on odpowiedź i potem pyta jeszcze raz, i jeszcze raz o to samo - podsumowuje Monika Matowska. - Mam wrażenie jednak, że w przypadku jego działań przeważa kontekst polityczny…

Oceniamy radnych z Bydgoszczy: Czyste karty innych

Jak się okazuje, niektórzy radni koalicji interpelacji nie składali w ogóle.

Do tego grona należy zaliczyć między innymi Mateusza Zwolaka, dawnego asystenta prezydenta Rafała Bruskiego, Agnieszkę Bąk i Macieja Zegarskiego - wszyscy są z Platformy Obywatelskiej. Czystą kartę jeśli chodzi o tegoroczne interpelacje ma też Jakub Mendry z klubu SLD Lewica Razem.

Bycie w koalicji nie przeszkadza jednak w kierowaniu interpelacji innym radnym Sojuszu Lewicy Demokratycznej - Tomaszowi Puławskiemu i Ireneuszowi Nitkiewiczowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!