O tym, jak trudno znaleźć dobrą ekipę remontową przekonał się pan Piotr z osiedla Bohaterów w Fordonie. - Z żoną spodziewamy się dziecka, stąd decyzja o generalnym remoncie. Wynajęliśmy ekipę z ogłoszenia. Panowie popracowali kilka dni i zniknęli z materiałami budowlanymi i armaturą wartą 3 tys. zł. Musieliśmy więc znaleźć nowych fachowców, tym razem już sprawdzonych, ale okazało się to niemożliwe. Wszyscy zajęci. Skończyło się na tym, że poprosiłem o pomoc rodzinę i kolegów. Tylko do ułożenia kafelków znalazłem specjalistę. Musiałem go zresztą prawie błagać i dać ekstrapieniądze - opowiada pan Piotr.
Letni szczyt robót
W wakacje remontujemy na potęgę. - Zdaniem Polaków, to najlepsza pora roku zarówno na kapitalny remont, jak i mniejsze prace renowacyjne czy wykończeniowe. Często prowadzimy je bez pomocy fachowców, własnymi rękami i nierzadko przeznaczając na ten cel sporą część letniego urlopu oraz posiłkując się kredytem - mówią organizatorzy Międzynarodowych Targów Budowlanych i Wnętrzarskich Warsaw Build. Z ich danych wynika, że Polacy najczęściej remontują kuchnie (28 proc. badanych), a w dalszej kolejności sypialnie i salony (15 proc). Wśród bardziej zaawansowanych prac remontowych, wymagających specjalistycznej wiedzy i kwalifikacji króluje wymiana elektryki (45 proc.) i remont instalacji wodno-kanalizacyjnej (30 proc.).
Zapraszamy zimą
Ci, którzy liczą na remont domu lub mieszkania jeszcze w tym roku, muszą uzbroić się w cierpliwość. Zadzwoniłem do wykonawców z Bydgoszczy, by sprawdzić, kiedy są dostępni. Podałem się za klienta, który chciałby kompleksowo wyremontować kuchnię i łazienkę. Zależało mi na czasie...
- Do października nie ma na to szans. Jeśli zakres robót będzie niewielki, to może w listopadzie znajdę wolny tydzień - mówi pierwszy fachowiec z Bydgoszczy, do którego udało nam się dodzwonić.
Drugi telefon i kolejna odmowa. - Praktycznie do końca roku mam już zarezerwowane terminy. W wakacje w ogóle nie robię remontów, ponieważ jest dużo robót budowlanych do wzięcia, a to lepsze pieniądze - nie ukrywa właściciel firmy budowlanej z Wyżyn.
Do trzech razy sztuka? Nic bardziej mylnego. - Kilka dni temu podpisałem umowę z deweloperem i wszystkich pracowników rzucam na wykończenie nowego bloku. Powinniśmy być wolni w połowie grudnia, ale nie będziemy rozgrzebywać roboty na święta. Może po nowym roku? - oferuje kolejny fachowiec.
Dużo dobrych ofer
t
Dlaczego tak trudno o fachowca? - Po pierwsze, setki budowlańców z naszego miasta wyjechało do pracy za granicę. Sam byłem w W. Brytanii przez kilka lat i spotykałem tam kolegów ze szkolnej ławy. Zarobiłem i wróciłem do rodziny, ale inni zostali - mówi pan Artur, właściciel niewielkiej firmy budowlanej. - Pracuje dla mnie czterech chłopaków, wszyscy po budowlance. Czasem dołączy ktoś niewykwalifikowany do pomocy. W mieście jest tyle nowych inwestycji, że aktualnie nie robimy remontów, tylko wykończeniówkę. Wakacji nie mieliśmy. Jak trzeba, to pracujemy po 10-12 godzin. Mimo że prowadzę firmę, to praktycznie codziennie wskakuję w strój roboczy i też pracuję, aby zdążyć z terminami - wyjaśnia. Wolny termin? - Zimą, bo wtedy stoją budowy - odpowiada.
Minęły już czasy, kiedy fachowcy remontowali za kilka stówek. Teraz bardziej się cenią. Za położenie metra kwadratowego tapety zapłacimy od 10 do 15 zł, a za pomalowanie metra kw. ściany - od 8 do 12 zł. Kafelkowanie - w zależności od wielkości płytek - to koszt od 40 do nawet 80 zł za mkw. Montaż paneli podłogowych kosztuje około 9-12 zł za metr. Jeśli ktoś oferuje ceny znacznie niższe, powinniśmy być ostrożni. Istnieje możliwość, że nie mamy do czynienia z fachowcem.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?