Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wady dziecka można skutecznie korygować jeszcze przed narodzinami!

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
Konsultant wojewody dr Irena Daniluk-Matraś, kierownik oddziału klinicznego chirurgii szpitala im. Jurasza
Konsultant wojewody dr Irena Daniluk-Matraś, kierownik oddziału klinicznego chirurgii szpitala im. Jurasza Dariusz Bloch
Rozmowa z dr Ireną Daniluk-Matraś, wojewódzkim konsultantem w dziedzinie chirurgii dziecięcej, ordynatorem oddziału chirurgii ogólnej i onkologicznej Szpitala Uniwersyteckiego im. dr. Antoniego Jurasza.

Niektórzy politycy mówią o ewentualnym zakazie wykonywania badań prenatalnych.
- Nie wierzę, by tak miało się stać. Nie spotkałam się z takimi zapowiedziami. Istnieją przecież konkretne wytyczne dotyczące opieki prenatalnej, które dokładnie określają postępowanie; w którym tygodniu ciąży zrobić USG, w którym wykonać USG genetyczne.
Mimo to, w Polsce niewiele mówi się o opiece prenatalnej.
- Tak. Wielu ludzi nie ma wiedzy na ten temat. Kobieta, która jest w ciąży nie wie, że może przyjść do chirurga i porozmawiać o dziecku, u którego po badaniu ultrasonograficznym rozpoznano wadę. Zwłaszcza taką, którą kiedyś trzeba będzie zoperować. Przyszłe mamy nie wiedzą, że mogą dowiedzieć się o tym jakie są rokowania, jakie są szanse na to, że dziecko będzie funkcjonowało w miarę normalnie. Wreszcie, co czeka rodzinę.
Prowadzi Pani takie rozmowy z rodzicami?
- Oczywiście. Pomysłodawcą takich spotkań był mój poprzednik, pan profesor Andrzej Prokurat. To jest bardzo potrzebne, bo nierzadko przyjeżdżają do nas zestresowani, przestraszeni, pozbawieni jakiejkolwiek wiedzy rodzice malutkiego dziecka, które trzeba natychmiast operować.
Opieka nad matką i dzieckiem powinna być kompleksowa?
- Tak. Organizowałam już dwie, regionalne konferencje na ten temat. Spotkali się na nich chirurdzy, anestezjolodzy i neonatolodzy, bo ten temat dotyczy właśnie lekarzy tych specjalności. Od tamtej pory współpraca między nami jest dużo lepsza. Nierzadko wspólnie podejmujemy decyzję o tym, czy na przykład należy przyspieszyć rozwiązanie ciąży, w jaki sposób poprowadzić poród, czy trzeba wykonać jakieś zabiegi wewnątrz łonowe.
Jakie można przeprowadzić operacje?
- Na przykład wymienia się wody płodowe. Poza tym, przy wodogłowiu z nadciśnieniem zakładamy tzw. szanty, czyli drenaże komorowo-owodniowe. Opróżniamy duże torbiele nerek. Wspomagamy odpowiedni rozwój płuc (na przykład w przypadku przepuklin przeponowych) zakładając w tchawicy baloniki, które natychmiast po urodzeniu trzeba przekłuć. W łonie mam operowane są także przepukliny oponowo-rdzeniowe.
Współpraca chirurgów z położnikami...
- Układa się coraz lepiej. Jeśli na przykład w okresie prenatalnym stwierdza się u płodu zarośnięcie przełyku lub dwunastnicy, przepukliny lub wodogłowie wówczas dzieci muszą być zoperowane szybko, w pierwszych dobach życia. Dlatego proszę położników, by nas informowali o tym, że spodziewają się takiego rozwiązania. Wtedy możemy przygotować stanowisko do opieki nad takim dzieckiem i salę operacyjną. To jest naprawdę potrzebne.
Efekty?
- Wiele wad można zoperować i to w sposób, który daje dziecku pełen komfort życia i sprawia, że w przyszłości stanie się pełnowartościowym obywatelem.
Ma Pani kontakt z dziećmi, które operowała Pani?
- Mam.
I jak?
- I sympatycznie. To są bardzo miłe momenty. Obejmujemy opieką dzieci po wykonanych przez nas zabiegach, niektóre pozostają z nami na zawsze. Szczególnie te, które wymagają wielospecjalistycznej opieki.
Czyli...
- Dzieci z przepukliną oponowo-rdzeniowa wymagają stałej opieki, nierzadko przez całe życie. Potrzebują pomocy rehabilitantów, neurologów, czasami wymagają przeprowadzenia kilku operacji ortopedycznych (występują m.in. wady stóp), muszą być pod opieką gastroenterologów i urologów. Ważne jest, by wykonywać u nich badania kontrolne i odpowiednio pielęgnować. Staramy się pomagać tym dzieciom, wspomagając je rehabilitacją. O tym, że to robimy też wielu ludzi nie wie.

Półtora roku temu organizowaliśmy zbiórkę pieniędzy i bieg charytatywny. Dochód przeznaczony był na operację bioderek i stópek dziewczynki, która miała przepukliny rdzeniowe.

- Czasem słyszę o tych charytatywnych akcjach. Uważam, że nie powinno się to odbywać w taki sposób. Wiele tych zabiegów powinno być wykonywanych w oparciu o fundusz NFZ.

Czego najbardziej potrzebują mali pacjenci po zabiegach?

- Rehabilitacji. Brakuje ośrodka dla dzieci. To co przeżywają rodzice dzieci wymagających rehabilitacji jest koszmarem. Nie stać ich na prawidłową opiekę. Rehabilitacja powinna być stacjonarna i prowadzona przez lata. Opieka nad dzieckiem w Polsce wcale nie jest taka piękna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!