Letnia wyprawa na Spitsbergen [DUŻO ZDJĘĆ + FILM Z DRONA]

- Mówiąc o Spitsbergenie wydaje nam się, że mamy do czynienia ze skrajnymi warunkami pogodowymi. Morze Arktyczne, lodowce, białe niedźwiedzie... A jednak temperatury, które tam występują latem, nie są aż takie niskie - opowiada dr hab. Ireneusz Sobota, kierownik Stacji Polarnej UMK. - Podczas naszej ostatniej wyprawy temperatury wahała się między 2 a 5 stopniami.

Naukowcy jeżdżą na Spitsbergen dwa raz do roku. W trakcie tegorocznej letniej wyprawy wykonano kolejną serię badań. Była też okazja to zrobienia masy zdjęć. Po raz pierwszy uczestnicy wyprawy mogli też wykorzystać w pracy drona.

- Cieszyliśmy się za każdym razem, kiedy do nas wracał - żartują. - Lato było deszczowe, a wiatr nie ustawał.

Zobacz galerię: Tak się żyje na Spitsbergenie

Poza pracą naukową każdy z członków wyprawy musiał przejść szybki kurs strzelania z broni. Bez niej nie wolno ruszać się poza teren stacji.

- W minionych latach wielokrotnie rzucaliśmy petardy lub strzelaliśmy w powietrze, aby odstraszyć polarne niedźwiedzie. W niektóre wystarczy rzucić śniegiem, inne wymagają ostrzejszych działań - mówi dr hab Ireneusz Sobota. - Stacja na dwa miesiące staje się zawsze naszym drugim domem.

PRZECZYTAJ:Bydgoszcz: Co dalej z halą targową przy Magdzińskiego?

Budynek został odmalowany, założono panele słoneczne na dachu, a w saunie zainstalowano wannę. Postawiono też nowy mostek, bo stary porwał grudniowy cyklon.

- W tym roku ekipę, która przyjechała, czekała przykra niespodzianka. Pod naszą nieobecność do wnętrza stacji dostał się niedźwiedź, który zrobił straszny bałagan. Po niedźwiedziu przyszły lisy, które załatwiały swoje potrzeby, gdzie tylko mogły - wspomina kierownik stacji. - Musieliśmy wyrzucić sporo zmagazynowanego jedzenia.

Letnią wyprawę naukowców do Stacji Polarnej UMK wsparli w tym roku: Prosafe.pl, CPP Toruń-Pacific, Geomax, Tetis, Multi, PocketBook oraz Primavika.