Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W sprawie zabójstwa sprzed lat zeznają mieszkańcy Strzelec

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy zeznaje Piotr P.  - brat oskarżonego o zabójstwo staruszki sąsiadki Władysława P.
Przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy zeznaje Piotr P. - brat oskarżonego o zabójstwo staruszki sąsiadki Władysława P. Tomasz Czachorowski
Repatriantka ze Wschodu obawiała się oskarżonego o jej zabójstwo - tak zeznała wczoraj sąsiadka. Przed bydgoskim Sądem Okręgowym toczy się sprawa brutalnego mordu sprzed 18 lat.

- Helena ciągle się na nas skarżyła, opowiadała to po wsi, ale nie miała powodów; nie wiem, dlaczego tak mówiła - zeznawał wczoraj przed bydgoskim Sądem Okręgowym Piotr P., brat oskarżonego. Wczoraj sędziowie kończyli poniedziałkowe przesłuchanie.

Czy miała ruble?

Wrzucona 18 lat temu do studni o głębokości ponad 8 metrów w swoim gospodarstwie w podbydgoskich Strzelcach Helena S., repatriantka ze Wschodu, zwana przez miejscowych „Babuszką”, żyła jeszcze tylko kilka godzin. Sprawca przywalił ją kłodami i kamieniami. Oskarżonym o zabójstwo jest Władysław P., jeden z dziewięciorga rodzeństwa ze Strzelec.

Problem polega na tym, że w tej chwili prawie cała rodzina P. stoi murem za Władysławem, uznając go za niewinnego i twierdząc, że to Wiesław, brat Władysław, jest tą „czarną owcą”, która mści się za niekorzystny dla niego podział majątku.

Wczoraj przed Sądem Okręgowym Piotr P., skazany dwukrotnie za gwałty na Helenie S., był pytany, czy repatriantka miała w domu „skarb”. - Nic o tym nie wiem - stwierdził Piotr P.. Zaprzeczył też, jakoby słyszał o ukrytych „złotych rublach”. To istotny wątek, bo prokuratura podkreśla, iż motywem działania zabójcy był rabunek. Z domu „Babuszki” po jej zabójstwie zniknął tysiąc złotych emerytury.

Chciał przejechać

Przed sądem zeznawała wczoraj także Krystyna L., sąsiadka zamordowanej i rodziny P. W pierwszych zdaniach podkreślała, że „Helenka” bała się Władysława P.

- Przychodziła do nas i spała, bo się go bała - zeznawała sąsiadka. - Bała się, bo się odgrażał, że ją samochodem przejedzie.

- Kto przejedzie? - zapytał sędzia Sławomir Ciężki.

Wtedy świadek wskazała głową na oskarżonego.

„Bóg ją pokarał”?

Krystyna L. zeznawała wczoraj, że jej mąż był także podejrzewany o zabójstwo Heleny S. - Ale on tego nie zrobił - stwierdziła, dodając że badania DNA niczego nie potwierdziły.

Dość istotne słowa padły wczoraj z ust Krzysztofa G., innego dawnego mieszkańca Strzelec. Kiedyś w Bydgoszczy pracował z Wiesławem P., bratem oskarżonego, któremu rodzina zarzuca kradzieże i oszustwa.

- Wiesław stwierdził wtedy: „dobrze, że Helenka nie żyje, bo Bóg ją pokarał”. Ale nie mam pojęcia, co miał na myśli. Helena S. miała konflikty we wsi, ale takie normalne - np. że jej krowy uciekły i weszły na czyjeś pole - zeznał Krzysztof G.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!