Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoskie Ugory nie kłamią, wciąż przypominają folwark - komentuje Jarosław Reszka

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Przejścia dla pieszych na Ugorach toną w mroku - nie ma zmiłuj nawet przy kościele
Przejścia dla pieszych na Ugorach toną w mroku - nie ma zmiłuj nawet przy kościele Tomasz Czachorowski
Przejście z sygnalizacją świetlną jest tam tylko jedno, na końcu ulicy – przy skrzyżowaniu z Solskiego. W środku Ugorów, na wysokości kościoła, i przy pawilonach handlowych, nie pomyślano o doświetleniu. Ulicę rozpoczyna zaś jedno z najbardziej dziwacznych i mylących skrzyżowań w Bydgoszczy...

Nazwy ulic często fałszują rzeczywistość. „Ulica Miła wcale nie jest miła. Ulicą miłą nie chodź, moja miła” – tak rozpoczyna się jeden z wierszy Władysława Broniewskiego, opisujący przedwojenną Warszawę. Ale i dziś, w Bydgoszczy, Piękna nie jest piękna, zwłaszcza w pobliżu skrzyżowania z Szubińską, gdzie niczym straszny dwór, straszą ruiny niegdysiejszej przemysłowej wizytówki miasta – Fotonu.

Jednak nazwy ulic potrafią też mówić prawdę. Ulica Ugory na Szwederowie w XIX wieku leżała na rubieży folwarku Nowy Dwór (stąd również mówiąca prawdę nazwa ul. Nowodworskiej). Folwark włączono do Bydgoszczy w 1867 roku. Fakt ten niezbyt wpłynął na charakter Ugorów. W 1885 roku stały przy tej ulicy trzy zabudowania.

Miasto upomniało się o ten „firtel” dopiero na przełomie XIX i XX wieku, a jeszcze bardziej po powrocie Bydgoszczy do Polski 20 stycznia 1920 roku. Ba, wkrótce Ugory miały stać się duchowym centrum dzielnicy Szwederowo (u progu niepodległości zamieszkiwało ją 6,7 tys. katolików). W 1927 roku właśnie przy Ugorach wzniesiono piękny i przestronny kościół pod wezwaniem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, którego gmach dopieszczano i zdobiono aż do wybuchu II wojny światowej.

Zaraz po wojnie ze składek wiernych wykonano gruntowny remont świątyni przy Ugorach i ma się ona dobrze do dziś. W przeciwieństwie do ulicy, przy której stoi. Przyszło mi to do głowy niedawno, gdy na jezdni Ugorów śmierć poniósł 67-letni pediatra. Okoliczności tej tragedii prokuratura zaczęła dopiero wyjaśniać. Z opowieści świadków wiadomo na razie, że wydarzyło się to przed godz. 19 w pobliżu pawilonów handlowych. Nieszczęśnik miał potknąć się podczas przechodzenia ulicy i runąć pod nadjeżdżający samochód. Ofiara nie była na przejściu dla pieszych, kierowca, który w niego wjechał (a właściwie: która w niego wjechała), był trzeźwy. Jeśli więc nie okaże się, że samochód sprawczyni poruszał się ze zbyt dużą prędkością, to najprawdopodobniej śledztwo zostanie umorzone.

Mnie jednak to zdarzenie nie daje spokoju. Dość często zdarza mi się przejeżdżać Ugorami po zmierzchu i za każdym razem czuję się tam nieswojo. Ulica jest ciemna i wąska jakby wciąż biegła przez wieś. Niestety, jest też prosta jak strzelił, co sprawia, że kierowcy mimowolnie naciskają mocniej gaz.

Przejście z sygnalizacją świetlną jest tam tylko jedno, na końcu ulicy – przy skrzyżowaniu z Solskiego. W środku Ugorów, na wysokości kościoła, i przy pawilonach handlowych, nie pomyślano o doświetleniu. Ulicę rozpoczyna zaś jedno z najbardziej dziwacznych i mylących skrzyżowań w Bydgoszczy, w miejscu, w którym zbiega się aż sześć drogowych nitek (oprócz Ugorów – Leszczyńskiego, Nowodworska, Podgórna, Na Wzgórze Jana Henryka Dąbrowskiego i Orla). Skrzyżowanie to co prawda nieco zmodernizowano kilka lat temu, jednak wielu kierowców nadal ma tam mętlik w głowie i jeździ bardziej na wyczucie, niż zgodnie z przepisami. Nic dziwnego zatem, że po pokonaniu tej łamigłówki zwiększa prędkość i zarazem zmniejsza czujność…

Egipskie ciemności na sporych odcinkach Ugorów nie są efektem ostatnich oszczędności na prądzie. Odkąd sięgam pamięcią, tak tam wyglądało. Podobnie zresztą jak na wszystkich ulicach, które dobiegają do dziwnego skrzyżowania. Spośród nich zdecydowanie największy ruch jest właśnie na Ugorach i to tam przede wszystkim powinno się coś zmienić. Tym bardziej że nie jest to kwartał domów jednorodzinnych czy kamienic. W pobliżu stoją bloki, które na pewno stamtąd nie znikną, a prawdopodobnie wyrosną nowe. Ta część Szwederowa jest bowiem wymarzonym miejscem do zamieszkania dla wielu ludzi. Wystarczy krótki spacer, zejście po schodach z malowniczej skarpy i znajdujemy się na starówce.

Myślę, że to wystarczające powody, by współcześni wielmożowie przestali traktować stare Szwederowo jak folwark.

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera