Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firma szukaj wiatru w polu

Paweł Antonkiewicz
Najpierw był telefon i rozmowa z miłą panią. Potem przyjechał sympatyczny kurier z przesyłką. Kiedy wyszedł z mieszkania, okazało się, że zamówiony i opłacony towar to bubel.

Najpierw był telefon i rozmowa z miłą panią. Potem przyjechał sympatyczny kurier z przesyłką. Kiedy wyszedł z mieszkania, okazało się, że zamówiony i opłacony towar to bubel.

<!** Image 2 align=none alt="Image 179808" sub="Fot. Archiwum">- Dużo nie straciłem, ale wkurza mnie, że dałem się podejść cwaniakom - mówi pan Bogdan, mieszkaniec powiatu nakielskiego.

Miła pani zadzwoniła z propozycją sprzedaży książki telefonicznej abonentów z terenu dawnego województwa bydgoskiego, wydaną przez firmę Mitel z Krakowa. Książka miała cenę 55 złotych, do której trzeba było dodać koszt przesyłki.

- Często korzystam z telefonów stacjonarnych, a ponieważ miałem tylko starą książkę, skorzystałem z propozycji - opowiada pan Bogdan.

<!** Image 3 align=none alt="Image 179809" sub="Fot. Archiwum">Po dwóch tygodniach zadzwonił kurier, informując, że za pięć minut dostarczy przesyłkę.

- Był młody, podał mi książkę bez opakowania, poprosił o 62 złote, życzył dobrego dnia i wyszedł. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że nie zostawił żadnego rachunku i niczego nie podpisywałem. Zaniepokoiłem się - kontynuuje Czytelnik.

Po chwili okazało się, że niepokój był uzasadniony. Na stronie tytułowej brakowało nazwy powiatu świeckiego. A w środku było jeszcze gorzej. - Najbardziej zależało mi na numerach z powiatu nakielskiego. Niestety, w spisie na końcu 384-stronicowej książki nie znalazłem ani jednej miejscowości z powiatu. Zrozumiałem, że zostałem oszukany. Próby znalezienia wydawnictwa, które wydało książkę nie powiodły się - kończy pan Bogdan.<!** reklama>

Okazała się, że firma Mitel w Krakowie rzeczywiście działa, ale nie przy ul. Kalwaryjskiej 25 i nie jest wydawcą tej książki telefonicznej. - Mieliśmy już telefony w tej sprawie, niestety, nie możemy nic pomóc, bo z firmą, która wydała książkę nie mamy nic wspólnego - poinformowano nas w firmie Mitel przy ul. Dąbrowskiego.

Pan Bogdan nie jest pierwszym, który został oszukany w taki sposób, ale& sam jest też temu winny - dowiedzieliśmy się w biurze powiatowego rzecznika konsumentów. - Odbierając zamówioną w ten sposób przesyłkę powinien najpierw zobaczyć, czy zawiera ona to, co chciał kupić. Jeśli zdecydował się na jej odbiór, powinien zażądać rachunku z nazwą i adresem firmy oraz pokwitowania odbioru. Dzięki temu mógłby potem zgłaszać ewentualne reklamacje - mówi Urszula Tracz, powiatowy rzecznik.

Pan Bogdan nic takiego nie zrobił i nie wie gdzie reklamować bubel. Mając świadomość, że swoim zachowaniem ułatwił działanie naciągaczom dodaje: - Napiszcie o tym, żeby przestrzec innych przed takimi cwaniakami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!