Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz przegrywa walkę o mieszkańców z małymi gminami

Wojciech Mąka
Kamil Mójta
Bydgoszcz ma coraz mniej mieszkańców, wynika z ostatniego raportu Głównego Urzędu Statystycznego. Miejski program sprzedawania działek budowlanych przez rok nie przyniósł prawie żadnych efektów.

W Bydgoszczy mieszka w tej chwili nieco ponad 359 tys. osób. W ciągu ostatniego roku wyprowadziło się prawie tysiąc. A jeszcze pięć lat temu liczba bydgoszczan była o osiem tysięcy większa!
[break]

Ubędzie 70 tysięcy

Ostatni raport GUS nie pozostawia złudzeń - Bydgoszcz do 2035 r. ma stracić aż 70 tysięcy mieszkańców. Powodów jest kilka, a emigracja zarobkowa wcale nie jest tym najważniejszym. Mamy dość duszenia się w blokowiskach i wdychania spalin na zatłoczonych ulicach. Dlatego kto tylko może - wynosi się poza miasto. Praca i szkoły, do których dowozi się dzieci, zostają w mieście. Ale podatki i opłaty trafiają do budżetów okolicznych gmin.

Trudno się temu dziwić - dojazd do centrum Bydgoszczy z Białych Błot zajmuje przy sprzyjających warunkach 20 minut. Z Osielska jest jeszcze bliżej - czas dojazdu jest krótszy niż z Fordonu.

Skutek jest taki, że w Białych Błotach w ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba mieszkańców się podwoiła, a wpływy do budżetu z lokalnych opłat są trzy razy wyższe. W Osielsku czy Niemczu jest bardzo podobnie.

Wyludnianie się Bydgoszczy spędza sen z powiek władzom miasta. Tak przynajmniej wynika z odpowiedzi na interpelację Kazimierza Drozda, radnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej i wiceprzewodniczącego bydgoskiej Rady Miasta.
W odpowiedzi podpisanej przez Łukasza Niedźwieckiego, zastępcę prezydenta Rafała Bruskiego, czytamy, że „migracja mieszkańców jest nie tylko bolączką Bydgoszczy”, ale wszystkich dużych polskich miast z wyjątkiem Warszawy i... Rzeszowa.
„Bydgoszcz te niekorzystne trendy dostrzega od kilku lat” - zaznacza Łukasz Niedźwiecki.

Programy pełne słów

Pytanie jest proste - co robi miasto, żeby zahamować migrację? Radni uchwalili zaproponowaną przez władze „Strategię rozwoju Bydgoszczy do 2030 r.”, w którym to dokumencie jednym z najważniejszych wyzwań jest właśnie zatrzymanie spadku liczby mieszkańców. Ale to tylko papier. W dokumencie roi się od mało konkretnych sformułowań w rodzaju „stworzenia warunków do wszechstronnego rozwoju mieszkańców Bydgoszczy” poprzez „podnoszenie jakości i poziomu życia w mieście”.
W strategii znajdziemy m.in. program „Mieszkajmy w Bydgoszczy”, w którym wskazano na konieczność podjęcia działań „modernizacyjno-rewitalizacyjnych”, które powinny podnieść atrakcyjność życia w mieście. Ma w tym pomóc opracowywanie planów zagospodarowania, pozwalających na rozwój budownictwa mieszkaniowego m.in. na górnym tarasie Fordonu i Jachcicach, ożywienie „Londynka” i zachodniego Śródmieścia. Poza tym atrakcyjność miasta - zdaniem ratusza - powinny także podnieść programy „Bydgoszcz na fali, „Sportowa Bydgoszcz” i „Bydgoszcz sprawna komunikacyjnie”.

O działki się nie zabijają

Jedynym konkretem jak na razie jest oddawanie terenów pod budownictwo mieszkaniowe po wpłacie 25 procent wartości działki. Jeden procent ceny sprzedaży płaci się potem co roku przez 99 lat. I zyskuje jedynie prawo wieczystego użytkowania.
Miasto w ciągu ostatniego roku wystawiło na przetarg na takich zasadach kilkadziesiąt działek. Mało kto się o nie zabija. - Sprzedaliśmy do tej pory 17 działek, wydział administracji budowlanej wydał cztery pozwolenia na budowę - mówi Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta miasta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera