Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po zderzeniu „siódemki” z TIR-em. Czy nowa linia do Fordonu jest bezpieczna?

Redakcja
Tak po zderzeniu z TIR-em wyglądał TRamwaj linii nr 7. Gdyby naczepa samochodu była załadowana, skutki wypadku byłyby poważniejsze
Tak po zderzeniu z TIR-em wyglądał TRamwaj linii nr 7. Gdyby naczepa samochodu była załadowana, skutki wypadku byłyby poważniejsze Tomasz Czachorowski
Mieszkańcy mają wątpliwości. Twierdzą, że torowisko w zbyt wielu miejscach przecina jezdnię. Czy pomoże montaż dodatkowej sygnalizacji świetlnej? Drogowcy i policja apelują do kierowców o szczególną ostrożność przy przejeżdżaniu przez torowisko.

Poniedziałek, kilka minut po godz. 8. Z pętli przy ul. Niepodległości rusza tramwaj nr 7. Z kolejnych przystanków zabiera pasażerów jadących na Kapuściska. Jedzie nowym torowiskiem wzdłuż ulicy Andersa i dojeżdża do skrzyżowania w pobliżu marketu Carrefour przy ul. Skarżyńskiego. W tym samym momencie kierowca TIR-a wjeżdża na torowisko. Wypełniony pasażerami konstal uderza w naczepę. Na szczęście była pusta, a nie wyładowana towarem. Mimo to dziewięć osób, w tym m.in. kilkoro dzieci i motorniczy, trafia do szpitali. Ruch tramwajów między pętlami Niepodległości - Przylesie zostaje wstrzymany na dwie godziny.

- Zbieramy materiał w tej sprawie. Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że kierowca ciężarowej scanii nie ustąpił pierwszeństwa tramwajowi, prawdopodobnie zagapił się - mówi Maciej Daszkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Pasażerowie pytają

Niecały miesiąc funkcjonowania linii do Fordonu, jeden poważny wypadek i dziewięć rannych osób - to fatalny bilans. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy największego bydgoskiego osiedla zastanawiają się, czy nowa trasa jest bezpieczna.

- Przykra sprawa, tym bardziej że w wypadku ucierpiały dzieci. Komunikacja szynowa powinna być maksymalnie bezkolizyjna, a rozwiązania zastosowane na nowo wybudowanej linii wołają o pomstę do nieba. Nie powinno się ich przyjąć już na etapie projektowania. Jak drogowcy coś z tym nie zrobią, to może dojść do kolejnych kolizji w miejscach przecięcia torowiska z jezdną - uważa Robert Szatkowski, fordoński społecznik.

- Nie ma szczęścia nasz tramwaj. Najpierw zerwana trakcja, teraz ten wypadek. Miejmy nadzieję, że to koniec złej passy, bo jak tak dalej będzie, ludzie przesiądą się do samochodów - dodaje jeden z pasażerów feralnej „siódemki”

Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Komunikacji Publicznej tłumaczy: - Takich miejsc, jak to, w którym doszło do wypadku, jest więcej. Trasa liczy 10 kilometrów i nie da się jej poprowadzić tak, aby nigdzie nie krzyżowała się z jezdnią. Nie możemy także zamontować wszędzie sygnalizacji świetlnej. Jest tam, gdzie ruch samochodów jest największy - wyjaśnia Krzysztof Kosiedowski. - W wielu miejscach układ drogowy został zaprojektowany tak, aby torowisko nie kolidowało z jezdnią. Z tego powodu zlikwidowano możliwość wjazdu z ul. Wolnej w ul. Andersa, przeciwko czemu protestowali mieszkańcy osiedla Kasztelanka. Projektanci zrobili to dla poprawy bezpieczeństwa - przypomina.

Jeżdżą na pamięć

Drogowcy podkreślają, że do wypadku doszło w miejscu, gdzie jest świetna widoczność i odpowiednie oznakowanie. - Trudno wyjaśnić, jak w tym miejscu mogło dojść do kraksy - mówi Krzysztof Kosiedowski.

Fordońscy kierowcy mają swoją teorię, jak doszło do wypadku. - Nikt się nie przyzna, ale wielu zmotoryzowanych jeździ na pamięć. Mieszkają tu od kilkudziesięciu lat, a tramwaj jest od kilku tygodni. Zresztą przez ostatnie kilka miesięcy przyzwyczaili się, że jest torowisko, ale nie ma tramwajów i nie trzeba zachowywać szczególnej ostrożności - mówi Jacek Narożny, kierowca z os. Przylesie.

Montaż świateł poprawia bezpieczeństwo, ale najważniejszy jest zdrowy rozsądek u kierowców. - Maciej Daszkiewicz

Co trzeba zrobić, aby w przyszłości uniknąć podobnych nieprzyjemnych zdarzeń? Radą służą policjanci. - Zamontowanie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu przyczynia się do poprawy bezpieczeństwa, ale nie można tego środka nadużywać. Nie zapominajmy, że do wypadków dochodzi także w miejscach, gdzie jest zamontowana sygnalizacja. Tak było choćby wczoraj na skrzyżowaniu ul. Focha i Królowej Jadwigi, gdzie kierowca potrącił pieszego, przechodzącego na czerwonym świetle. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek kierowców i wszystkich uczestników ruchu drogowego - konkluduje Maciej Daszkiewicz z wojewódzkiej policji.

O ostrożność apeluje także Zarząd Dróg i Komunikacji Publicznej. - Pamiętajmy, że tramwaje mają dłuższą drogę hamowania, a jeżdżący nimi pasażerowie nie są zapięci pasami bezpieczeństwa, ani chronieni poduszkami powietrznymi. - apeluje Krzysztof Kosiedowski.

Moim zdaniem: Oczy dookoła głowy

Skrzyżowanie, na którym w poniedziałek doszło do wypadku, jest bezpieczne.

Widoczność w tym miejscu jest znakomita, ruch pojazdów niewielki, a dodatkowo w momencie wypadku było jasno i bezchmurnie. Sygnalizator w tym miejscu nie jest więc potrzebny. Rację mają policjanci i drogowcy, którzy apelują o zdrowy rozsądek. Pechowe zderzenie było spowodowane błędem człowieka. Dziwi mnie fakt, że kierowca TIR-a zignorował znak i nie widział jadącego składu. Z drugiej strony zastanawia mnie, czy motorniczy zastosował się do najważniejszej zasady w ruchu drogowym, czyli zasady ograniczonego zaufania. (wb)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!