Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konstanty Dombrowicz w dniu wyborów: "Będę albo prezydentem, albo znowu Konstantym Dombrowiczem, takie jest życie"

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
Smutek w sztabie Konstantego DombrowiczaSmutek w sztabie Konstantego Dombrowicza
Smutek w sztabie Konstantego DombrowiczaSmutek w sztabie Konstantego Dombrowicza Tomasz Czachorowski
W sztabie Konstantego Dombrowicza z każdą chwilą znikała nadzieja na zwycięstwo. Po pokazaniu się wyników ze 158 komisji już nikt nie miał wątpliwości.

Tuż po godzinie 21 w sztabie KWW „Porozumienie Dombrowicza” przybywało ludzi. Pojawili się m.in.: przedstawiciele NSZZ „Solidarność”, radni województwa, kandydaci na prezydenta Bydgoszczy, którzy odpadli w pierwszej turze wyborów, dawni dyrektorzy wydziałów Urzędu Miasta oraz jeden z byłych zastępców prezydenta w czasach, kiedy Konstanty Dombrowicz był prezydentem Bydgoszczy. Obecni również byli przedstawiciele rad osiedli.

- Jestem tutaj, bo urzędujący prezydent nie jest dobrym gospodarzem - oświadcza jeden z przewodniczących osiedlowego samorządu. - Program inwestycyjny dla dzielnic nie jest taki, jaki byśmy chcieli. Poza tym, przez ostatnie lata nie budowano osiedlowych uliczek.

Jeszcze przed ogłoszeniem pierwszych wyników głosowania w pierwszych komisjach Konstanty Dombrowicz, kandydat na prezydenta powiedział, że jest zadowolony z tego w jaki sposób prowadził kampanię.

- Była dobra, choć oczywiście zawsze można zrobić coś lepiej. Pracowaliśmy w taki sposób, aby dotrzeć do mieszkańców - mówi Konstanty Dombrowicz. - Kampania nasza była merytoryczna i miała dwa przesłania. Wszystkie określone zostały symbolem koła. Koło to ruch, a my chcieliśmy rozruszać Bydgoszcz. Poza tym, koło jest symbolem rządów bez kantów. Czy nam się to przesłanie dotarło ono do mieszkańców Bydgoszczy? Nie umiem na to pytanie odpowiedzieć.

Konstanty Dombrowicz stwierdził, że ostatnie dwa tygodnie nie sprzyjały jego kampanii. Przez zawirowania z liczeniem głosów, jego komitet, tworzony przez wolontariuszy, stracił dwa dni.

- Jutro albo będę prezydentem, albo znowu Konstantym Dombrowiczem - wyznał były prezydent Bydgoszczy. - Życie jest życiem... W piątek zdarzyła mi się dziwna sytuacja. Tuż przed rozpoczęciem się debaty do studia wpadł mój dawny współpracownik, który cztery lata temu dbał o mój wizerunek. Był z kolegą, który wtedy pełnił funkcję naszego rzecznika prasowego. Poprawiali Rafałowi Bruskiemu marynarkę. Rozśmieszyło mnie to niezwykle.

Konstantego Dombrowicza zaskoczyło to, że Platforma Obywatelska musiała odwołać się do użytych wcześniej stereotypów.

- Wykorzystano zdania wyrwane z kontekstu, z tego, co mówiłem wiele lat temu - tłumaczy Konstanty Dombrowicz. - Używanie tego jako argumentu wyborczego na „nie” jest delikatnie mówiąc niestosowne i trochę śmieszne.

W sztabie wyborczym KWW „Porozumienie Dombrowicza” na ścianie wyświetlano bieżące wyniki. Nikt się jednak nie uśmiechnął, kiedy pojawiły się pierwsze rezultaty z głosowania. Po czterdziestu komisjach urzędujący prezydent Rafał Bruski prowadził niespełna 10 proc. głosów.

- To się jeszcze wyrówna - mówili niektórzy. - Ta różnica się zmniejszy. Na pewno!

Taka tendencja utrzymała się aż do ogłoszenia wyników ze 160 komisji. Po godzinie 22-giej w sztabie było już znacznie mniej osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!