Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marian Rejewski wielkim kryptologiem był. Jak rozwiązał zagadkę Enigmy pracując popołudniami

Hanka Sowińska
Hanka Sowińska
Marian Rejewski,[b] urodzony w Bydgoszczy 16 sierpnia 1905 r. genialny matematyk i kryptolog.
Marian Rejewski,[b] urodzony w Bydgoszczy 16 sierpnia 1905 r. genialny matematyk i kryptolog. Dariusz Bloch
"Ja tylko jeden taki grudzień miałem w życiu", czyli epokowy prezent od Mariana Rejewskiego dla wywiadu. I ludzkości.

* 16 sierpnia genialny kryptolog Marian Rejewski skończyłby 118 lat.

"Pracuje Pan nad Enigmą? Wyłamie Pan sobie zęby, jak inni przed Panem sobie wyłamali" - powiedział do spotkanego na korytarzu w Pałacu Saskim Mariana Rejewskiego pracownik "Dwójki" mjr Wiktor Michałowski.

Długoletni oficer Biura Szyfrów Oddziału II Sztabu Głównego Wojska Polskiego, kryptolog i specjalista od szyfru zwanego transpozycją podwójną wiedział co mówi. Kilka lat wcześniej wraz z Antonim Palluthem, inżynierem, po-rucznikiem rezerwy, specjalistą od łączności radiowej, współwłaścicielem warszawskiej fabryki "AVA" (to tam produkowano części do polskiej wersji niemieckiej ma-szyny szyfrującej Enigma, tam również powstawały urządzenia, które przyspieszały dekryptaż wojskowych depesz, w tym słynna "bomba" Rejewskiego) próbował rozgryźć maszynowy szyfr, którym od lat 20. XX wieku posługiwały się odradzające się w Niemczech: marynarka wojenna, woj-ska lądowe i lotnictwo. Czy groźbą "połamania zębów" na Enigmie mjr Michałowski zniechęcił do intelektualnego wysiłku o dziesięć lat młodszego kolegę?

***
Nic podobnego, choć wtedy (jesień 1932 r.) odpowiedzi na to pytanie nie mógł znać nawet Marian Rejewski, urodzony w Bydgoszczy 16 sierpnia 1905 r. genialny matematyk i kryptolog. Dopiero zaczynał pracę nad czymś, co od kilku lat spędzało sen z powiek tajnym służbom całego świata...

Miał dopiero 27 lat. Trzy lata wcześniej ukończył studia matematyczne na Uniwersytecie Poznańskim. Zanim zdał egzamin magisterski uczestniczył w kursie kryptologii, zorganizowanym (na prośbę Sztabu Głównego WP) przez prof. Zdzisława Krygowskiego, matematycznego guru i promotora pracy przyszłego pogromcy Enigmy. Przez rok, w Getyndze, studiował matematykę ubezpieczeniową, po czym przyjął propozycję prof. Krygowskiego i podjął pracę asystenta w Wszechnicy Piastowskiej (tak początkowo nazywał się, powołany do życia w 1919 r., obecny Uniwersytet Adama Mickiewicza). Dobrze zapowiadający się asystent wrócił nie tylko do matematyki, ale również... kryptologii. Ten "romans" miał okazać się wyjątkowo trwały i owocny. Co więcej - to właśnie kryptologia zaprogramowała młodemu bydgoszczaninowi życie na prawie dwie dekady.

Praca na uczelni nie była jedynym zajęciem Rejewskiego. Wraz z kolegami z uniwersytetu i kursu - Jerzym Różyckim i Henrykiem Zygalskim - podjął pracę w poznańskiej ekspozyturze Biura Szyfrów Oddziału II. Po dwóch latach znakomicie zapowiadający się matematyk zdecydował się swoje zawodowe życie związać z kryptologią (uczynił to także Różycki i Zygalski).

Nowy, fascynujący rozdział w życiu trzech matematyków rozpoczął się we wrześniu 1932 r., wraz z likwidacją poznańskiej filii BS i rozpoczęciu pracy w Sztabie Głównym na Placu Saskim w Warszawie.

***
Dotąd Rejewski, Różycki i Zygalski nie mieli do czynienia z materiałami utajnianymi przez Enigmę. Z tej trójki jako pierwszy - za bary z szyfrem nie do pokonania - miał się wziąć genialny bydgoszczanin. To on, w połowie października 1932 r., dostał propozycję od kpt. Maksymiliana Ciężkiego, architekta triumfu nad Enigmą (poznali się w 1929 r., Ciężki był jednym z wykładowców poznańskiego kursu kryptologicznego) pracy po godzinach. Tym razem chodziło o coś, co w historii II wojny światowej określane jest mianem jednej z dwóch największych tajemnic.

W 1978 r., w rozmowie z Ryszardem Woytakiem, polonijnym dziennikarzem, Rejewski tak opowiadał o tym, co stało się jesienią 1932 r.

"(...)Mój szef Ciężki wezwał mnie do siebie, zapytał, czy mam czas po południu. Powiedziałem, że mam. W takim razie niech pan po południu też przychodzi do pracy. Tylko niech pan nic nie mówi kolegom (...) No, przyszedłem i wtedy dowiedziałem się, że mam się tym szyfrem zajmować. To był właśnie szyfr maszynowy, to była Enigma (...)".

W grudniu 1932 r. Rejewski, dzięki geniuszowi matematycznemu i nieprzeciętnej inteligencji rozwiązał tajemnicę niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma (właśnie obchodzimy 90. rocznicę tego arcyważnego wydarzenia).

„Boże Narodzenie 1932 roku musiało być dla Rejewskiego udręką” - pisze w swojej książce „Enigma. Bliżej prawdy” dr Marek Grajek (publikacja ukazała się w 2007 r.).

Marian Rejewski,[b] urodzony w Bydgoszczy 16 sierpnia 1905 r. genialny matematyk i kryptolog.
Marian Rejewski,[b] urodzony w Bydgoszczy 16 sierpnia 1905 r. genialny matematyk i kryptolog.

Powodem „udręki” była niemiecka maszyna szyfrująca. "W ciągu kilku dni gorączkowej pracy pomiędzy Bożym Na-rodzeniem a Nowym Rokiem zdołał uzupełnić brakujące szczegóły. Poznał wewnętrzną konstrukcję Enigmy, co w połączeniu z metodą rekonstrukcji kluczy depeszy pozwoliło mu jeszcze przed końcem roku odczytać pierwszy szyfrogram. Po raz drugi w ciągu niewielu tygodni dokonał czegoś, co konstruktorzy maszyny i inni kryptolodzy uznali za całkowicie niemożliwe” - ocenia dr Grajek.

Dzięki nieprawdopodobnemu talentowi, intuicji i cierpliwości Rejewski pokonał to, co uchodziło za niepokonane!

Raz jeszcze oddajmy głos dr. Grajkowi: „Teoretycznym fundamentem przełomu była teoria permutacji i sformułowane przez Rejewskiego twierdzenie, które autor nazwał twierdzeniem o iloczynie permutacji (...). Skala jego sukcesu wy-rażona w liczbach onieśmiela.(...) On sam zdawał się jednak traktować swoje osiągnięcia jak rozwiązanie bardziej złożonego zadania na egzaminie z teorii grup. W ciągu niespełna miesiąca, pracując samotnie i poświęcając czas także innym zagadnieniom, dokonał jednego z najbardziej spektakularnych przełomów w dziejach kryptoanalizy”.

Gwoli prawdy dodać trzeba, że pracując nad rozwiązaniem zagadki Enigmy miał Rejewski do dyspozycji mate-riał dostarczony przez przedstawiciela francuskich służb wywiadowczych kpt. Gustave Bertranda.

***
Rejewski był również twórcą cyklometru i tzw. bomby kryptologicznej, urządzenia składającego się z sześciu pod-zespołów polskich Enigm, które znacznie skracało czas znajdowania kluczy zaszyfrowanych depesz. Dzięki bydgoszczaninowi i jego dwóm kolegom - Zygalskiemu i Różyckiemu do jesieni 1938 r. polski wywiad znał treść niemieckich wojskowych depesz utajnianych Enigma.

Zmiany techniczne wprowadzone w Enigmach przez Niemców (od połowy września 1938 r. zaczęto zmieniać ustawienia maszyn przed zakodowaniem każdej depeszy, 15 grudnia dodano do Enigmy dwa dodatkowe wirniki, w styczniu 1939 r. zwiększono liczbę połączeń w tzw. łącz-nicy) sprawiły, że tajne źródło polskiego wywiadu prawie zamilkło. Szybka deszyfracja nie była możliwa, bo na wy-produkowanie większej liczby "bomb" brakowało funduszy. Tymczasem wojna z III Rzeszą była nieunikniona.

Latem 1939 r. szefostwo Sztabu Głównego podjęło decyzję o podzieleniu się tajemnicą Enigmy z wywiadami Francji i Wielkiej Brytanii. Nieznany w historii tajnych służb "prezent" sprawił, że na kilka tygodni przed napaścią Niemiec na Polskę nasi sojusznicy otrzymali prezent, który dobrze wykorzystali. Niestety, o jego pochodzeniu milczeli, ba, nawet kłamali...

***
"Cicha, tajna walka rozpoczęta przez Mariana Rejewskiego odegrała niezmiernie istotną rolę w doprowadzeniu do zwycięstwa aliantów w Europie. Bez "Enigmy", "bomby" i "Ultry" historia mogłaby zupełnie się inaczej potoczyć".

Tak o genialnym bydgoszczaninie mówił David Morris, pierwszy sekretarz ambasady USA w Polsce. W listopadzie 2004 r. Morris był gościem międzynarodowej konferencji pt. "Tajemnice Enigmy", zorganizowanej w mieście nad Brdą przez Urząd Miasta i Instytut Pamięci Narodowej.

Niespełna rok później, w setną rocznicę urodzin matematyka i kryptologa, u zbiegu ulic: Gdańskiej i Śniadeckich pogromca Enigmy "usiadł na ławeczce" (pomnik autorstwa Michała Kubiaka). Wtedy też była konferencja naukowa, a ratusz wydał książkę, z której garściami czerpią historycy zajmujący się kryptologią i II wojną. To w niej znalazły się ważne słowa Jana Nowaka-Jeziorańskiego, "kuriera z Warszawy": "Przekazanie tajemnicy Enigmy dla dalszego prze-biegu wojny miało znaczenie nieomal decydujące. (...) Udział Polski w zwycięstwie nad Hitlerem był nieproporcjonalny do jej potencjału, a w gruncie rzeczy jest mało znany. My się nim zachwycamy, ale co z tego! Chodzi o to, aby świat wiedział, że ten mały kraj potrafił przeważyć szalę wojny".

Marian Rejewski,[b] urodzony w Bydgoszczy 16 sierpnia 1905 r. genialny matematyk i kryptolog.
Marian Rejewski,[b] urodzony w Bydgoszczy 16 sierpnia 1905 r. genialny matematyk i kryptolog.

Można powiedzieć, że w ostatnich dwóch dekadach sporo uczyniono, by przywrócić Marianowi Rejewskiemu oraz jego dwóm współpracownikom - Henrykowi Zygalskiemu i Jerzemu Różyckiemu należne w historii miejsce. Niestety, w rodzinnym mieście nie doczekał się instytucjonalnego upamiętnienia - pomnik, tablice nie zastąpią placówki, która pokazywałaby dokonania pogromcy Enigmy, i która następnym pokoleniom dostarczałaby wiedzy o pierwszo-planowej roli Polaków w pokonaniu niemieckiej maszyny szyfrującej, a także działaniach międzywojennego wywiadu, który w mieście nad Brdą odnosił niebywałe sukcesy. Czynna od 3 grudnia 2022 roku w Młynach Rothera wystawa jest tylko czasowa... Czy naprawdę miasto, które wydało takiego geniusza, stać tylko na rocznicowe wystawy? Mało to poważne...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marian Rejewski wielkim kryptologiem był. Jak rozwiązał zagadkę Enigmy pracując popołudniami - Gazeta Pomorska