MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na festiwalu operowym... breakdance pod barokowe granie i śpiewanie - recenzja

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Finał występu zespołu hip-hopowych tancerzy i barokowej kapeli z Francji
Finał występu zespołu hip-hopowych tancerzy i barokowej kapeli z Francji Gilles Aguilar
Hip-hop pożeniony z muzyką baroku? Ten marketingowy chwyt zadziałał. W Operze Nova pełne widzów były nawet schody. Na efekt wow! trzeba było jednak trochę poczekać.

Piąty spektakl w ramach XXX Bydgoskiego Festiwalu Barokowego i drugie już odstępstwo od podstawowej formuły. Po musicalu „Kombinat” do piosenek Grzegorza Ciechowskiego publiczność czekała na jeszcze większe zaskoczenie. Zwiastowały go zapowiedzi wspólnego występu dwóch zespołów z Francji. Kapelę Le Concert de l’Hostel Dieu, prezentującą muzykę dawną, prowadzi grający w nim na klawesynie Franc-Emmanuel Comte. W Bydgoszczy kapela wystąpiła jako sekstet, wyposażony, poza klawesynem szefa, w barokowe instrument z jelitowymi strunami, wśród których długaśnym gryfem wyróżniał się teorban. Instrumentalistom towarzyszyła sopranista z Kanady, Heather Newhouse.

Tych, którzy oczekiwali, że zespół od razu zabierze się za adaptację klasyki na hip-hopową modłę, spotkał zawód. Pierwsza część spektaklu bardziej przypominała występy na innym cyklicznym festiwalu nad Brdą – Bydgoskiej Scenie Barokowej. Muzycy grający i śpiewający na tle opuszczonej kurtyny rozpoczęli od spokojnego, lirycznego repertuaru, z czasem coraz częściej uderzając w gorętsze, taneczne rytmy – oczywiście tańców z epoki - włoskiej taranteli czy portugalskiej folii, od której wziął się tytuł całego spektaklu.

Niespodzianka w postaci zbliżonej do tornada nadeszła po antrakcie. Podarował ją drugi francuski zespół – Käfig (po niemiecku, ale i po arabsku znaczy to ‘klatka’) – prowadzony przez choreografa Mourada Merzoukiego, twórcy projektu „Taniec oknem na świat”.

Przez to okno na scenę wparowało 10 tancerzy i tancerek z przyborami – sporymi piłkami, przypominającymi te do ćwiczeń rehabilitacyjnych. Na początku wykonywali figury znane z występów zespołów tańca nowoczesnego. Później jednak tempo rosło, a konwencje uległy kompletnemu pomieszaniu - od elementów tańczonego w baletkach na czubkach palców klasycznego pas de deux, do szalonego wirowania breakdance’u, wykonywanego przez Francuzów z cyrkową sprawnością.

A już zupełnym zaprzeczeniem fizjologii był ostatni numer, w którym jeden z tancerzy (patrz: zdjęcie) w różnym tempie, nierzadko zawrotnym, kręcił się wokół własnej osi przez dobre 10 minut, cały czas w jedną stronę!

Warto dodać, że tancerze cały swój program wykonali do muzyki tej samej barokowej kapeli, wspomaganej przez kanadyjską śpiewaczkę, notabene parę razy „porywaną” przez tancerzy. A więc jednak udało się połączyć coś, co wcześniej wydawało się ogniem i wodą.

Festiwalową publiczność czeka w tym tygodniu jeszcze jeden pokaz baletu. Ostatnim punktem programu jest bowiem „Romeo i Julia” Sergiusza Prokofiewa w wykonaniu baletu z Monte Carlo. Jak wypadnie to porównanie?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera