Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pani Agata z Bydgoszczy szyje. Co uszyje, to sprzeda, żeby mieć pieniądze na rehabilitację synka

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Oto Nikodem. Zdiagnozowano u niego m.in. autyzm atypowy. Rehabilitacja jest konieczna
Oto Nikodem. Zdiagnozowano u niego m.in. autyzm atypowy. Rehabilitacja jest konieczna Archiwum rodziny
Wyjątkowy chłopiec ma wyjątkową mamę. Ona po nocach szyje ubranka. Dochód z ich sprzedaży przeznacza na rehabilitację niepełnosprawnego synka. Oto pani Agata z Bydgoszczy i jej syn, Nikodem.

Zobacz wideo: 500 plus. Od lutego 2022 nowy nabór - wnioski tylko online

od 16 lat

Gdy Nikodem przyszedł na świat, nic nie zwiastowało, że życie rodziny nie będzie usłane różami. Okazało się, że to życie naszpikowane jest kolcami. Pani Agata, mama chłopca, przed tymi kolcami synka chroni.
Nikoś jako noworodek bardzo dużo spał. Drapanie go za uszkiem albo dotykanie policzka nie budziło malca. Lekarze zaczęli podejrzewać, że coś jest na rzeczy.

Poza tym, już jako bardzo małe dziecko, miał problemy z oddychaniem. Pojawiły się duszności. Lekarze zdiagnozowali astmę. - Wtedy przekonałam się, co to znaczy strach o dziecko - wspomina pani Agata.

Diagnoza lekarska

Podczas kolejnych badań u specjalistów okazywało się, że u brzdąca pojawiły się nietolerancja laktozy, celiakia, autyzm atypowy, hipotonia. Mały bydgoszczanin, aby móc rozwijać się tak, jak rówieśnicy, potrzebuje systematycznej rehabilitacji.

- Gdybym nie miała ograniczeń finansowych, wszystkie zajęcia synka kosztowałyby nas miesięcznie jakieś 5500 złotych - dodaje pani Agata.

Teraz co miesiąc na terapię i ćwiczenia dziecka przeznacza już 3000 zł. Tyle kosztuje fizjoterapia. Dochodzą inne koszty. 45-minutowa sensoryka stanowi wydatek 100-150 zł. Za trening umiejętności społecznych (tak samo godzina) trzeba zapłacić również tyle. Narodowy Fundusz Zdrowia, owszem, pomaga, lecz Nikosiowi przyznał jedynie cztery półgodzinne sesje z logopedą miesięcznie, czyli dwie godziny darmowych zajęć w ciągu miesiąca.

Nie ma co czekać

Chłopczyk został podopiecznym Fundacji Siepomaga.pl. Można na niego wpłacać też 1 procent z podatku. Mama Nikosia nie czeka jednak bezczynnie na to, aż wpłaty pokażą się na koncie. Młoda kobieta bierze sprawy w swoje ręce. - Szyję na maszynie opaski dla dziewczynek, czapki i kominy dziecięce, workoplecaki, ozdoby do włosów czy chusty - wymienia nasza czytelniczka. - Co uszyję, to staram się sprzedać. Pieniądze, które otrzymuję ze sprzedaży, przeznaczam na rehabilitację mojego Nikosia.

Początek (w) pandemii

Na pomysł szycia wpadła na początku pandemii, czyli wiosną 2020. - Wzięłam udział w akcji „Maseczki dla medyka” - opowiada pani Agata. - Trochę materiału miałam, trochę dostałam od pewnej pani. W ramach akcji uszyłam 200 maseczek dla personelu szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy, konkretnie: dla zespołu oddziału onkologii oraz alergologii dziecięcej. Niejednokrotnie lekarze i pielęgniarki stamtąd pomagali mojemu dziecku, więc chociaż w ten sposób mogłam się odwdzięczyć.

Spadek po teściach

Maszyna do szycia, licząca 20 lat, otrzymana od teściów, dała radę. Mama Nikodema, krawcowa amatorka, sprawdziła się w szyciu niczym zawodowa. Na szyciu maseczek nie zakończyła. Koleżanka ją zagadnęła: - A słuchaj, może zaczniesz szyć inne rzeczy?
I pani Agata posłuchała. Niedługo miną dwa lata, jak szyje. Często po nocach, gdy synek śpi, bo w dzień nim się zajmuje, zaprowadza do przedszkola, organizuje mu rehabilitacje, zapewnia konsultacje u specjalistów.

Zamówień ma sporo i pomysłów na kolejne własnoręcznie szyte ciuszki, ozdoby i dodatki też sporo. Bydgoszczanka wystawia swoje „wyroby” na facebookowej grupie „Licytacje dla Nikosia”. Ceny wywoławcze wynoszą przeważnie 10 zł. Kupujący, czyli ludzie dobrej woli, z reguły dają więcej. Wiedzą przecież, że to w szczytnym celu.

To nie wszystko. Młoda matka zorganizowała także kiermasz charytatywny dla Nikosia. Odbył się w styczniową niedzielę przed bazyliką w Bydgoszczy. Można było kupić rzeczy, uszyte przez panią Agatę, ale również ciasta i inne drobiazgi. Dochód ze sprzedaży był przeznaczony na rehabilitację jej synka.

Kolejna taka akcja - już w planach pani Agaty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Pani Agata z Bydgoszczy szyje. Co uszyje, to sprzeda, żeby mieć pieniądze na rehabilitację synka - Gazeta Pomorska