Tym razem służbowa sytuacja policjantki jest nietypowa. Jej dotychczasowa partnerka poszła na długi urlop, a zastąpił ją… partner Doroty w życiu prywatnym, ojciec jej małego synka – komisarz Marek Kamiński, który z kolei wrócił do policji po długiej przerwie.
Ten dziwny układ prywatno-służbowy i narodziny dziecka wprowadzą do „Genu zabójcy” fragmenty poświęcone rozterkom i kłopotom młodej matki, która żyje z partnerem niepewna, czy chce się z nim związać węzłem małżeńskim. Nie są to, niestety, atuty tej powieści – przynajmniej nie dla męskiej części odbiorców.
Bardziej zajmujący jest wątek kryminalny, a właściwie dwa wątki. W tym pierwszoplanowym Dorota i Marek zmierzą się z zagadką śmierci popularnego, przystojnego aktora. Amant odszedł z tego świata w bardzo nietypowych okolicznościach. Stało się to podczas przedstawienia w teatrze. Wystawiano „Romea i Julię”. Amant rzecz jasna grał Romea. W finałowej scenie padł bez ducha po wypiciu trucizny i nigdy się już nie podniósł. W trakcie śledztwa wychodzi na jaw, że zmarły Romeo był bardzo kontrowersyjną postacią. Ale komu tak zalazł za skórę, że musiał z tego powodu umrzeć? I czy był jedyną ofiarą na celowniku zabójcy?
Okoliczności dość wydumane i pretensjonalne, nieprawdaż? Na szczęście w kolejnych rozdziałach intryga nabiera rumieńców – zwłaszcza gdy w orbicie zainteresowania dwójki śledczych pojawia się kolejna zagadkowa sprawa. Bizneswoman w średnim wieku, wciąż atrakcyjna, zakochuje się bez pamięci w młodszym o 17 lat informatyku, Bartku. Po sielankowych miesiącach dochodzi do dramatu. Bartek nieoczekiwanie wywołuje w swoim domu awanturę, czym prowokuje kochankę do rękoczynów. Podczas szamotaniny upada i rozbija głowę. Rozwścieczona kobieta wychodzi z jego domu. Po jakimś czasie jednak próbuje sprawdzić, w jakim stanie jest Bartek. Bez skutku. Młody człowiek znika, a zawiadomiona przez kochankę policja w jego mieszkaniu znajduje jedynie niewielka plamę krwi na podłodze….
Wspólnym mianownikiem wątków podjętych w „Genie zabójcy” są niedole kobiet, psychicznie i fizycznie dręczonych przez mężczyzn. Agnieszka Peszek ma łatwość pisania, czego dowodzi 18 już książek na jej autorskim koncie. Niestety, nie wykazuje się dużą inwencją w obmyślaniu kryminalnych intryg. Wiele fabularnych rozwiązań, na które czytelnik natyka się w „Genie zabójcy”, to motywy „wędrowne”, znane z wcześniejszych dokonań w obrębie tego gatunku.
Agnieszka Peszek, Gen zabójcy, Wydawnictwo 110 procent, Warszawa 2024.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- 66 lat i odstawia takie rzeczy! Ostrowskiej pozazdrości niejedna nastolatka [ZDJĘCIA]
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć