Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice dzieci z Niepublicznej Szkoły Podstawowej nr 1 w Bydgoszczy pytają o los placówki. Miasto ma sprzedać nieruchomość

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Rodzice dzieci uczęszczających do Niepublicznej Szkoły Podstawowej nr 1 w Bydgoszczy są zaniepokojeni. Boją się, że placówka przestanie istnieć. Obecny właściciel zapewnia, że nie ma planów likwidacji szkoły
Rodzice dzieci uczęszczających do Niepublicznej Szkoły Podstawowej nr 1 w Bydgoszczy są zaniepokojeni. Boją się, że placówka przestanie istnieć. Obecny właściciel zapewnia, że nie ma planów likwidacji szkoły Google Street View
Radni już w ubiegłym roku zdecydowali o sprzedaży nieruchomości, na której działa bydgoska szkoła. Rodzice uczniów obawiają się, że to wstęp do zamknięcia placówki. Inwestor twierdzi, że wręcz przeciwnie, nigdy nie miał zamiaru kończyć działalności podstawówki. Z kolei ratusz zapewnia, że trwa zabezpieczanie przed możliwością dalszej odsprzedaży gruntu.

"Chcielibyśmy zainteresować Państwa działaniami właściciela Niepublicznej Szkoły Podstawowej nr 1. Działaniami, które w opinii rodziców uczniów budzą wielki niepokój o przyszłość szkoły, a tym sam los 120 dzieci, które do niej uczęszczają. W ocenie rodziców działania te doprowadzą w krótkim czasie do faktycznej likwidacji jednej z najlepszych szkół w Bydgoszczy" - to treść listu, który dotarł do naszej redakcji.

Prywatna podstawówka na Osiedlu Leśnym istnieje od prawie 30 lat. Jest, co podkreślają rodzice, jedną z niewielu w mieście, która zajmuje wysokie miejsca w ogólnopolskich rankingach.

W marcu 2023 roku udziały w szkole nabył Mikołaj Kuchajewicz, bydgoski przedsiębiorca. Nieruchomość należy jednak do miasta. Obawy klientów szkoły biorą się stąd, że już w czerwcu ubiegłego roku Rada Miasta podjęła uchwałę o sprzedaży gruntu, na którym znajduje się szkoła. Nabywcą ma być spółka Mikołaja Kuchajewicza. Transakcja ma się odbyć w trybie bezprzetargowym.

Obawy rodziców

- Inwestor wynegocjował z miastem niekorzystne dla siebie warunki jej wykupu - zaznacza jeden z rodziców. - Mimo, że mógł skorzystać z 50-procentowej bonifikaty i podobno zaoszczędzić blisko 1,5 miliona złotych, to zdecydował się na zakup nieruchomości za pełną cenę ujętą w operacie szacunkowym. Obawiamy się, że właściciel nie chce otrzymać bonifikaty, bo w zamian musiałby zobowiązać się, do prowadzenia szkoły przez kolejne dziesięć lat - wskazuje Łukasz Mojsiewicz, autor apelu wystosowanego do redakcji.

"Rodzice otrzymali aneks, a właściwie projekt nowej umowy, ze skrajnie dla nich niekorzystnymi warunkami", czytamy. Na pytanie o powody zmiany umowy na spotkaniu z Radą Rodziców, właściciel stwierdził, że są rezultatem kontroli "organu państwowego".

W poniedziałek z przedstawicielami Rady Rodziców spotkała się Iwona Waszkiewicz, zastępca prezydenta Bydgoszczy. Miała zadeklarować chęć zapoznania się z dokumentami dotyczącymi sprzedaży nieruchomości.

- Nasze dzieci rozmawiają między sobą, kto do jakiej szkoły pójdzie od września. Jest atmosfera niepewności - mówi z kolei Adam Broniarczyk, członek rady rodziców.

"Nigdy w życiu nie miałem takich zamiarów" - prezes odpowiada

- To są fałszywe oskarżenia. Jest grupa ośmiu, czy dziesięciu rodziców, którzy, co mnie przeraża, zawładnęli częścią ratusza, szkoły i opinii publicznej - mówi Mikołaj Kuchajewicz. - Jeżeli chodzi o sprawę bonifikaty, to zawsze się gra tak, jak partner narzuci. Mnie takiej propozycji w ogóle nie przedstawiano. A niewątpliwie bym z niej skorzystał.

- Słyszę, że przeznaczenie szkoły miałoby za chwilę zupełnie się zmienić, że my wykupujemy budynek wraz z gruntem w ściśle określonym celu, na jakieś inne potrzeby. Nigdy w życiu nie miałem takich zamiarów, nawet o tym nie pomyśleliśmy - dodaje prezes spółki prowadzącej szkołę.

Twierdzi, że wraz z dyrektorką szkoły, która wcześniej też miała udziały w spółce, informowali rodziców o "planach rozwoju i wizji" szkoły w ubiegłym roku. Był zamiar rozbudowy: - Plany, że wykupujemy budynek, były znane. Perspektywy rozwoju szkoły bez wykupienia tego budynku idą na rzecz miasta. Beneficjentem projektu dotyczącego powstania sali gimnastycznej, w momencie nieotrzymania zgody na zakup, byłoby miasto.

- Poprosiłem dyrektora wydziału mienia i geodezji o pozwolenie na rozbudowę, dostałem informację: Proszę pana, jeżeli pan chce rozbudowywać, to korzystniej jest dla pana to kupić - mówi Kuchajewicz. - Opinia publiczna jest wprowadzana w błąd. A to niekorzystnie wpływa na wizerunek.

W kwestii nowych umów, które miały być przedstawiane rodzicom, wyjaśnia, że są do rozróżnienia dwie kwestie. Jedna to - tłumaczy - konieczność dostosowania umów do realiów prawno-oświatowych (zaznacza, że zasięgnął opinii prawnika specjalizującego się w tej dziedzinie), drugą jest ewentualne podwyższenie czesnego.

O co chodzi z bonifikatą?

- W Niepublicznej Szkole Podstawowej nr 1 najwyraźniej trwa konflikt między właścicielem szkoły a rodzicami. Szkoła jako niepubliczna jednostka oświatowa należy do prywatnego właściciela a nieruchomość do miasta, obowiązuje umowa dzierżawy - mówi Marta Stachowiak, rzeczniczka prasowa prezydenta Rafała Bruskiego.

W świetle uchwały RM, dowiadujemy się w ratuszu, "brak jest możliwości zastosowania bonifikaty od ceny sprzedaży przedmiotowej nieruchomości". A to wynika "z ogólnie przyjętych zasad sprzedaży nieruchomości, jakie mogą być zbywane w drodze bezprzetargowej na rzecz podmiotów określonych ustawowo". - Od wielu lat Miasto Bydgoszcz sprzedając nieruchomości na rzecz wymienionych podmiotów nie udziela bonifikaty od ceny sprzedaży - dodaje Stachowiak.

Ponadto, czytamy w odpowiedzi z ratusza: "Preferencją w przedmiotowej sprawie jest wyrażenie zgody przez Radę Miasta Bydgoszczy na sprzedaż ww. nieruchomości w drodze bezprzetargowej, na rzecz podmiotu prowadzącego na terenie tej nieruchomości działalność oświatową".

Miasto chce zabezpieczyć nieruchomość

Rzeczniczka zaznacza: - Obecnie trwają w UMB prace mające na celu zabezpieczenie nieruchomości przed dalszą odsprzedażą i zaniechaniem planu rozbudowy, czego obawiają się rodzice. Odnośnie likwidacji szkoły jako jednostki oświatowej obowiązują przepisy oświatowe. Właściciel szkoły jako organ prowadzący może ją zlikwidować informując o takim zamiarze rodziców i odpowiednie urzędy co najmniej na 6 miesięcy przed końcem roku szkolnego - mówi Marta Stachowiska. - Jednak w takiej sytuacji w budynku może funkcjonować nowa szkoła założona np. przez stowarzyszenie rodziców.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera