MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Teledysk „Winterstellar” bydgoski duet Pinky Loops nagrał w łódzkiej fabryce króla bawełny [wideo, zdjęcia]

Justyna Tota
Justyna Tota
Wideo
od 16 lat
Z bydgoskim duetem Pinky Loops, który tworzą Marta Lutrzykowska (elektryczne skrzypce) i Asia Czerwińska (elektryczna wiolonczela) rozmawiamy o najnowszym klipie do albumu „Evolutions”. Podsumowujemy także rok 2021 i pytamy o plany duetu na 2022 rok.

Pinky Loops lubi industrialne wnętrza z historią - był klip w Młynach Rothera jeszcze przed ich rewitalizacją, później klimat kina Tarantino przeniosłyście do hali dawnego dworca towarowego przy ul. Rycerskiej. A teraz zagrałyście w ponad 100-letniej elektrowni, wybudowanej przez króla bawełny. Dlaczego tym razem wybrałyście akurat łódzką perełkę architektury?
Marta Lutrzykowska: Jak zawsze szukałyśmy ciekawego miejsca, a że Asia pochodzi z Łodzi, więc nie przez przypadek padło na to miasto.

Asia Czerwińska: Tak naprawdę pod uwagę brałyśmy bardzo wiele miejsc. Ostrzyłyśmy sobie zęby na Rotundę w Warszawie i nadal mamy nadzieję, że uda nam się zrealizować tam kolejny projekt muzyczny.

Tak jak Marta wspomniała, urodziłam się w Łodzi i przez 12 lat uczęszczałam do szkoły muzycznej, znajdującej się raptem 100 metrów od fabryki Scheiblera. Gdy byłam uczennicą, ten zabytek popadał w ruinę. Teraz już chyba mogę głośno powiedzieć, że kiedyś nielegalnie udało mi się na teren dawnej fabryki wejść, by kolega zrobił mi sesję zdjęciową z wiolonczelą… Nawet nie przypuszczałam, że po latach w tym miejscu nagramy profesjonalny teledysk.

Elektrownia wybudowana w XIX wieku przez Karola Scheiblera w stylu secesyjnym robi wrażenie. Kiedy na klipie kroczycie w tych pięknych, długich czarnych sukniach, wygląda to jakbyście były nie w kotłowni i maszynowni, a w opuszczonych salach balowych...
Marta: Taki był nasz zamysł, by znaleźć przestrzenne miejsce, nadające dostojności. Stąd też nasze suknie, które zaprojektowałyśmy same.

Asia: Wystąpić w długich sukniach - taki był nasz plan, choć pomysł na ich stworzenie przyszedł spontanicznie. Mój mąż miał pokrowiec na koszule, wykonany z agrowłókniny. Spojrzałam na ten materiał i olśniło mnie - to jest to!

Marta: W sklepie budowlanym kupiłyśmy dwie bele agrowłókniny i na miejscu, w fabryce, upinałyśmy materiał do gorsetów, ucinanych bluzek...

Asia: Bardzo cieszy nas to, że wiele osób oglądających ten klip nawet nie domyśla się, że nasze kreacje nie są od żadnego projektanta mody, tylko stworzone samodzielnie (śmiech).

Polecamy także

Najnowszy klip nagrałyście do utworu „Winterstellar”. Wybrałyście go, bo pasował do miejsca, czasu…
Marta: „Winterstellar” to nasz ulubiony utwór, który brzmi jak opowieść, dlatego chciałyśmy, by koniecznie powstał do niego obraz. Poza tym, kiedy nagrywałyśmy teledysk zbliżała się zima, więc ta kompozycja naturalnie nam się nasunęła.

Kiedy ostatnio rozmawiałyśmy, powiedziałyście, że utwory z albumu „Evolutions” - mimo że zapętlone z muzycznych cytatów - brzmią filmowo. Ten klip też wygląda jak filmowa produkcja. Kto był reżyserem?

Marta: Główną reżyserką teledysku była Julia Karczewska, przed obiektywem której nie czujemy się skrępowane. Była z nami także druga operatorka kamery - Anna Łukaszewicz. Klip powstawał więc w bardzo kobiecym teamie.

Asia: Dodam, że Julia ma na wyposażeniu także drona, którego użyliśmy w produkcji klipu, co chciałyśmy zrobić już od dawna. Ze współpracy i z efektów jesteśmy bardzo zadowolone. Atmosfera na planie była sympatyczna, momentami było nawet zabawnie.

No właśnie, z dystansem do siebie na fanpage’u Pinky Loops ujawniłyście „mroczne sekrety” kulis nagrywania klipu „Winterstellar”. Co tak naprawdę sprawiło Wam najwięcej kłopotów na planie i jak długo pracowałyście nad samym nagraniem tego teledysku?
Asia: Najwięcej było chyba potknięć, co można zaobserwować na materiale z kulis. Dla mnie długa suknia nie stanowiła aż takiego problemu, jak chodzenie w szpilkach. Podczas nagrywania ujęć z flarą, obcas tak skutecznie utknął mi między płytkami podłogi, że w pewnym momencie zgubiłam but niczym Kopciuszek (śmiech).

Marta: Posadzkę dawnej kotłowni, jak i maszynowi pokrywał pył, który wzbijał się za każdym zamaszystym ruchem naszych sukien, szurających po podłodze. Na teledysku tego nie widać, ale my ten kurz historii fabryki odczułyśmy.

Asia: Klip nagrywałyśmy na początku grudnia, więc na planie było bardzo zimno. We wnętrzach fabryki spędziłyśmy praktycznie cały dzień aż do zmroku. Najpierw jednak wczesnym ranem miałyśmy wykonany profesjonalny makijaż i fryzury. A po skończonej na planie pracy, jeszcze tej samej doby, wracaliśmy z Łodzi do Bydgoszczy.

Polecamy także

Waszą drugą płytę promuje też teledysk do utworu „Navia”, nagrany wcześniej na scenie bydgoskiego MCK. Tu pojawił się motyw szermierki...

Marta: Pomysłodawczynią tego teledysku była Anna Łukaszewicz, której smyczki naszych elektrycznych instrumentów skojarzyły się z floretem. Miałyśmy to szczęście, że udało się zaprosić florecistów z UKS MDK nr 5 w Bydgoszczy: Jakuba Kozłowskiego i Tomasza Stróżyńskiego. Dla nas to było niesamowite doświadczenie obserwować z bliska, na jednej scenie, ich walkę. Tym klipem udało nam się połączyć świat muzyki i sportu.

Asia: W klipach zawsze staramy się, by oprócz nas - grających na instrumentach – pojawiał się ciekawy motyw lub postaci. Przyznam, że udział w teledysku bydgoskich szermierzy to oryginalny pomysł, bo nigdy wcześniej, przynajmniej ja, nie spotkałam się z tym, żeby ten sport był prezentowany w muzycznych produkcjach.

Rozmawiamy, będąc u progu nowego roku. A jaki dla Pinky Loops był rok 2021?

Asia: Myślę, że to był nasz najlepszy jak dotąd rok. Nagrałyśmy naszą drugą, w pełni autorską płytę, bez której nie zadziałoby się wszystko inne, czyli koncerty i nagrywanie wspomnianych klipów. Jednym z nowych doświadczeń był występ w programie Dzień Dobry TVN.

Marta: Podpisałyśmy także kontrakt z wytwórnią Timezone, dzięki czemu premiera naszej najnowszej płyty miała miejsce także w Niemczech, gdzie zagramy też koncerty.

Asia: Dla mnie niezapomniana będzie też sesja zdjęciowa w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Ania Łukaszewicz poprosiła, byśmy założyły kryzy. Do tego pomysłu podeszłam sceptycznie, ale Ania uparła się i bardzo dobrze zrobiła, bo ta sesja okazała się naszą najlepszą, a jej efekty zobaczyć można na okładce albumu „Evolutions”.

Marta: Przez ostatni rok, zarówno nową płytą, jak i klipami, starałyśmy się zaprezentować nowe, mocniejsze oblicze Pinky Loops.

Czego zatem życzyłybyście sobie i swoim fanom w 2022 roku?
Asia: Miniony rok obfitował w tyle pozytywnych dla nas wydarzeń, że gdyby 2022 mógł być równie dobry, byłoby świetnie.
Marta: Wszystkim życzymy zdrowia na każdy dzień roku oraz dobrej energii czerpanej z odbioru naszej muzyki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera