Trwa akcja pomocowa dla pogorzelców z Osowej Góry - samotnej mamy i jej syna [zdjęcia]

Do pożaru w mieszkaniu w bloku na parterze doszło w środę (3 kwietnia) około godz. 15. Na szczęście lokatorzy pani Agnieszka i jej syn - chłopiec w wieku szkolnym - zdołali się uratować. Ich zwierzaki: pies i kot też nie ucierpiały. Jednak straty materialne są duże, bo lokal został doszczętnie zniszczony.

- O tej tragedii dowiedziałem się z mediów społecznościowych - mówi Radosław Ginther, założyciel grupy Samopomoc Mieszkańców Bydgoszcz i zarazem przewodniczący Rady Osiedla Osowa Góra, który niedawno został wybrany do Rady Miasta Bydgoszczy. - Otrzymałem też kilka telefonów od mieszkańców z prośbą o zorganizowanie akcji pomocowej. Było dla mnie jasne, że trzeba działać.

Radosław Ginther pojechał, więc pod wskazany adres, by dowiedzieć się jak sytuacja wygląda na miejscu i poznać najpilniejsze potrzeby rodziny.

- Ściany na klatce schodowej były okopcone. Czuć było spaleniznę, ale to, co zobaczyłem w samym mieszkaniu wyglądało jeszcze gorzej - mówi Radosław Ginther. - Nie zostało tam prawie nic. Wiele mebli, sprzętu i rzeczy stopiło na skutek pożaru. Przy okazji dowiedziałem się, że pani Agnieszka jest schorowaną osobą. Ona i jej syn znaleźli tymczasowo schronienie u sąsiadki i tam teraz śpią.

Priorytetem są uprzątnięcie mieszkania i remont pomieszczeń, by rodzina mogła wrócić do swojego lokum.

- Po wizycie u pogorzelców, oczywiste, było dla mnie, że pomoc musi być wieloetapowa - mówi Radosław Ginther. - Na początek szukaliśmy chętnych, którzy zaangażowaliby się w sprzątanie lokalu po pożarze. Ten etap rozpoczął się od poniedziałku (8 kwietnia). Gmina Sicienko podstawiła kontener na śmieci. Jej pracownicy pomagają też wynosić zniszczone rzeczy.

Kolejnym etapem będzie remont mieszkania.

- Zgłosiło się kilku murarzy. Z kolei pan, który ma firmę budowlaną, zaoferował darmowe przekazanie materiałów. Sam za robociznę nic nie weźmie, ale jego pracownikom trzeba by zapłacić dniówkę - mówi Radosław Ginther. - Remont na pewno szybko się nie zakończy, bo do wykonania jest wiele pracy. Wsparcie oferuje też spółdzielnia "Zrzeszeni".

By wesprzeć pogorzelców, w czwartek (11 kwietnia) została założona zbiórka na zrzutka.pl. Po kilku godzinach było na niej już 650 zł, a wieczorem o godz. 21 kwota urosła do 900 zł.

- W bydgoszczanach drzemie wielka siła. Jestem przekonany, że wspólnymi siłami jesteśmy w stanie pomóc pani Agnieszce i jej synowi - mówi Radosław Ginther.

Na razie podstawowe potrzeby rodziny zostały zaspokojone.

- Naturalnie w każdej chwili jesteśmy w stanie przekazać jedzenie oraz odzież - mówi Radosław Ginther. - Wyposażenie mieszkania na nowo to dalszy etap. O meble, lodówkę czy pralkę będziemy prosić, ale w późniejszym terminie, jak remont lokalu się zakończy. Poinformujemy o tym na naszej grupie Samopomoc Mieszkańców Bydgoszcz na Facebooku, podobnie jak o zgłaszanych na bieżąco przez rodzinę potrzebach. Właśnie tam można się też z nami kontaktować.

Teraz najbardziej potrzebne są maseczki, mydło w płynie, rękawiczki i woda butelkowana.

- Poprosiła o nie pani Agnieszka dla osób, które porządkują doszczętnie zniszczony lokal - mówi Radosław Ginther.