MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzynaście lat wzlotów i upadków silnej kobiety

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Była w dobrej formie. Chciała wystartować na igrzyskach olimpijskich w Sydney. Niestety, kontuzja pokrzyżowała jej plany. Po dłuższej przerwie wróciła do sportu i znów wygrywa.

Była w dobrej formie. Chciała wystartować na igrzyskach olimpijskich w Sydney. Niestety, kontuzja pokrzyżowała jej plany. Po dłuższej przerwie wróciła do sportu i znów wygrywa.

<!** Image 2 align=right alt="Image 45986" sub="Aneta Rosiak jest wychowanką Gromu Więcbork. Od 13 lat trenuje podnoszenie ciężarów. Obecnie w bydgoskim Zawiszy. ">Aneta Rosiak, sztangistka Zawiszy Bydgoszcz, już 13 lat trenuje podnoszenie ciężarów. Dziś jest mocnym punktem pierwszoligowej drużyny. W swojej karierze sportowej przeżyła jednak trudne chwile.

Nieudane mistrzostwa

- Po nieudanych mistrzostwach świata w Atenach w 1999 roku postanowiła na jakiś czas pożegnać się ze sportem. - Wtedy nie wiedziałam, czy jeszcze kiedykolwiek wrócę na pomost. Problemy z kręgosłupem okazały się na tyle uciążliwe, że musiałam się wycofać. Nagle świat mi się zawalił - mówi. Sport nauczył ją jednak ciągłej walki, więc nie poddała się. Powrót do zdrowia zajął jednak kilka miesięcy. W tym czasie podjęła pracę w sklepie w Bydgoszczy. Wyszła za mąż i została mamą Kacpra.

Na siłownię wybrała się dopiero po dwóch latach przerwy.

<!** reklama left>- Start w mistrzostwach Polski mogłam zaliczyć do udanych. Zdobyłam medal i przepustkę na mistrzostwa świata w Vancouver. W Kanadzie poziom zawodów był bardzo wysoki. Nie stanęłam na podium, lecz już sam udział w tak prestiżowej imprezie uznałam za sukces. Zaczęłam regularnie trenować. Okazało się, że wciąż ciągnie wilka do lasu - śmieje się Aneta. - Ponadto chciałam też zrzucić kilka kilogramów po ciąży. Po prostu poprawić sylwetkę.

Nie tylko dla mężczyzn

Nie zgadza się z opinią, że ciężary to wyłącznie sport dla mężczyzn.

- Moja koleżanka, Dominika Misterska zawsze, gdy pytają ją, dlaczego wybrała ciężary, a nie akrobatykę czy siatkówkę, odpowiada z uśmiechem: „Balet też nie jest dla mężczyzn, a jednak tańczą”. Moim zdaniem, każdy sport wyczynowy wymaga wysiłku, systematyczności i solidnej pracy. Ważne, aby profesjonalnie podchodzić do tego, co się robi. To jedyna droga, aby osiągnąć sukces - ocenia.

Dziś treningi łączy z wychowaniem 5-letniego synka.

- Mąż pracuje w Szkocji i praktycznie sama opiekuję się dzieckiem. Oczywiście, kiedy wyjeżdżam na zawody zawsze mogę liczyć na pomoc babć. Poza tym Kacper uczęszcza do przedszkola, w tym czasie biegnę więc na trening - dodaje.

Sztangistka chwali sobie współpracę z trenerem Piotrem Wysockim.

- Znamy się z czasów, gdy był zawodnikiem. Świetnie rozumiemy się na treningach. To, że jestem kobietą nie oznacza, że mam taryfę ulgową. Przeciwnie czasami mam wrażenie, iż wymaga ode mnie więcej niż od innych - śmieje się.

Jest wychowanką Gromu Więcbork. Na uprawianie sportu namówił ją brat, dziś czołowy polski strongman - Robert Szczepański.

- „Maksimus” przekonał mnie, że warto pójść na siłownię. Zresztą w Więcborku nie miałam zbyt wielu możliwości i chyba dlatego wybrałam podnoszenie ciężarów. Później uczyłam się i trenowałam w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Siedlcach. Medale zachęciły mnie do dalszej pracy. Najbardziej jednak żałuję, że nie udało się mi polecieć na igrzyska do Sydney. Start na olimpiadzie pozostał do dziś moim niespełnionym marzeniem... - kończy Aneta Rosiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!