Zasady konfiskaty samochodu od marca 2024. Na pijanych kierowców padnie blady strach?

O tym, czy ktoś straci swój pojazd zdecyduje każdorazowo sąd, ale ten będzie musiał zastosować się literalnie do nowelizacji Kodeksu karnego w tym zakresie – zmiłowania dla zbyt głęboko zaglądających do kieliszka nie będzie!

Progiem, od którego prawo będzie bezwzględne, jest 1,5 promila alkoholu we krwi albo 1,0 promil jeśli sprawca spowodował wypadek. Osobną kwestią jest prowadzenia pod wpływem substancji odurzających – jeśli sąd uzna, że tak było, także może skonfiskować pojazd.

Art. 44b. Kodeksu karnego mówiący o przepadku pojazdu mechanicznego lub jego równowartości precyzuje, iż takie orzeczenie może dotyczyć pojazdu prowadzonego przez sprawcę w ruchu lądowym (zatem sternika łodzi motorowej czy pilota samolotu restrykcje nie obejmą). Przepisy nie są jednoznaczne w interpretacji tego, jaki pojazd uznawany jest za mechaniczny - najogólniej mówiąc to każdy wprawiany w ruch przez umieszczony w nim silnik.

Spokojni mogą być jednak rowerzyści i użytkownicy elektrycznych hulajnóg. Spokojni, że nie stracą swojego ruchomego mienia, ale w mocy pozostają dotychczasowe sankcje mandatowe (do 2500 zł), więc lepiej trzeźwość zachować.

O przepadku pojazdu zdecyduje sąd. Ten nie zawsze jednak będzie mógł tak postąpić – jeśli bowiem pojazd nie stanowił wyłącznej własności sprawcy albo po popełnieniu przestępstwa sprawca zdążył go zbyć, darować innej osobie lub ukryć, orzeknie się przepadek równowartości pojazdu (np. określoną w polisie ubezpieczeniowej lub wynikającą z dostępnych danych, ewentualnie wycenioną przez biegłego).

Kolejnym wyjątkiem jest prowadzenie samochodu niestanowiącego własności sprawcy, gdy ten wykonywał czynności zawodowe lub służbowe. W takim wypadku sąd orzeknie nawiązkę w wysokości co najmniej 5 tys. zł (maksimum 60 tysięcy) na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

I jeszcze jeden wyjątek - przepadku pojazdu lub jego równowartości nie orzeknie się, jeżeli jest to niemożliwe lub niecelowe z uwagi na jego utratę przez sprawcę, zniszczenie lub znaczne uszkodzenie.

- Mimo że tak dużo o tym mówimy, ostrzegamy, organizujemy najprzeróżniejsze akcje prewencyjne i uświadamiające, pijani kierowcy to wciąż ogromny problem na kujawsko-pomorskich drogach. W przypadku młodych kierowców często mamy do czynienia z narkotykami lub innymi substancjami odurzającymi – mówi nadkom. Robert Jakubas, p.o. naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

W tym roku (do 11 marca) policjanci ruchu drogowego zatrzymali w regionie już 214 kierujących pod wpływem alkoholu, czyli za przestępstwo (powyżej 0,5 promila) i 263 po użyciu alkoholu, czyli za wykroczenie (od 0,2 do 0,5 promila). Nie są to jeszcze pełne dane, bowiem nie uwzględniają zatrzymanych przez innych funkcjonariuszy, np. z prewencji, którzy regularnie patrolują ulice.

W całym ubiegłym roku na kujawsko-pomorskich drogach zatrzymano 2 tys. 593 pijanych kierowców i 4 tys. 313 za wykroczenie.

Policja nie ma wyodrębnionych danych jak wielu ze sprawców posiadało we krwi 1,5 promila alkoholu lub 1 promil – w przypadku spowodowania wypadku. Zacznie je gromadzić dopiero od 14 marca tego roku.

- Konfiskata pojazdu lub konieczność zapłaty jego równowartości to nie jedyne sankcje jakie będą czekać pijanych sprawców przestępstw przeciwko bezpieczeństwu w ruchu lądowym. Pozostają przecież dotychczasowe i to obowiązujące od niższych stężeń, jak czasowe zatrzymanie prawa jazdy, wysoka grzywna, a nawet kara pozbawienia wolności – przypomina nadkomisarz Jakubas.

My przypomnijmy, że tylko w jednostkach penitencjarnych podległych Okręgowemu Inspektoratowi Służby Więziennej w Bydgoszczy osadzonych jest ok. 880 osób skazanych za przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji drogowej.

Najwięcej w grupie przestępców drogowych jest tych, którzy odbywają kary za jazdę w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środków odurzających – ostatnio było ich aż 777.

Nie jest to pełen obraz problemu, jako że bydgoski inspektorat SW obejmuje część województwa kujawsko-pomorskiego oraz pomorskiego. Pozostała część regionu (choć znacznie mniejsza) podlega inspektoratom w Łodzi i Poznaniu.