Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarł Kazimierz Koszewski, BKS Bydgoszcz i „Mechanik” to było jego życie

KF
Kazimierz Koszewski
Kazimierz Koszewski Archiwum
W poniedziałek w wieku 87 lat zmarł Kazimierz Koszewski przez ponad 60 lat związany z sekcją lekkoatletyczną Budowlanego Klubu Sportowego, nauczycie wychowania fizycznego Technikum Mechaniczno – Elektrycznego w Bydgoszczy (obecnie Zespół Szkół Mechanicznych nr 1).

Kiedy pan Kazimierz obchodził przed 12 laty jubileusz 50- lecia pracy trenerskiej mógł się pochwalić 296 medalami mistrzostw Polski i Europy zdobytych przez jego podopiecznych. Do Budowlanych, absolwent AWF w Poznaniu, trafił w 1960 roku, dwa lata później rozpoczął pracę w popularnym „Mechaniku”. Pod jego kierunkiem na stadionie przy ul. Słowiańskiej i w hali Zawiszy kształtował charaktery, przygotowywał do dorosłego życia tysiące uczniów, a wielu z nich odnosiło znaczące sukcesy na lekkoatletycznych arenach w kraju na świecie.

Najbardziej utytułowanym był, nie żyjący już Michał Joachimowski. Rekordzista świata w trójskoku, olimpijczyk z Monachium i Montrealu, dwukrotny halowy wicemistrz Europy, który ukończył prawo i był wicewojewodą, nie był jednak uczniem „Mechanika” . Wywodził się ze Żnina i został zauważony na zawodach międzyszkolnych. W jego ślady poszli jego synowie Michał junior i Mikołaj.

Na skoczni o tyczce sukcesy donosili Paweł Iwiński, rekordzista kraju, Roman Murawski, brązowy medalista ME w skoku o tyczce z 1970 r.

Mechanik” i Budowlani, były nierozłącznym elementem kształtowania młodych ludzi, kuźnią szlifowania talentów. To nie przypadek, że w latach siedemdziesiątych szkoła aż 8-krotnie wywalczyła tytuł Drużynowego Mistrza Polski Szkół Średnich w zawodach o Puchar Przeglądu Sportowego w kategorii juniorów oraz w zawodach o Puchar Sztandaru Młodych w gronie juniorów.

Za nim kandydat na mechanika, bądź elektryka stanął przed szkolną komisją egzaminacyjną musiał wziąć udział w testach sprawnościowych. Każdy chciał się wykazać. Jedni w sprintach, inni w biegach średnich, skokach, czy pchnięciu kulą. Kto został zauważony przez trenera Koszewskiego zwiększał swoje szanse na naukę w renomowanej szkole, do której chętnych nie brakowało. A w trakcie nauki Koszewski w wielu przypadkach zastępował swoim wychowankom ojca.

Na Słowiańskiej trenował też klan Chmarów. Marian był szkoleniowcem od biegów średnich i długich, a jego latorośl Mirosław, późniejszy olimpijczyk i rekordzista kraju, pod okiem „profesora” i Leszka Serwińskiego stawiał z tyczką pierwsze kroki na rozbiegu. Z kolei brat Mariana – Kazimierz próbował swych sił w wieloboju. W jego ślady poszedł syn Sebastian, halowy medalista mistrzostw świata i Europy w siedmioboju, obecnie wiceprezes PZLA.

Pierwsze kroki w 10-boju stawiał też pod jego okiem olimpijczyk z Monachium Tadeusz Janczenko, w Moskwie 10. miejsce zajął Janusz Szczerkowski, zaś w ME rywalizował Krzysztof Andrzejak, czołowe lokaty zajmował Maciej Jędral.

Poprzez szkolne sprawdziany, bądź zawody międzyszkolne, trafili także pod jego skrzydła m.in. Tadeusz Narożny – sprinter i skoczek w dal, Andrzej Szafrański, sprinter, czterystumetrowcy: Ireneusz Wytkowski, Andrzej Pawłowski, Włodzimierz Sobiś, Piotr Lange, tyczkarze: Leszek Serwiński, Andrzej Pawelec, Jerzy Rybak, Marek Kazimierski, skoczkowie w dal, wzwyż, trójskoczkowie: Krzysztof Szyc, Ryszard Adamczewski, Robert Michniewski ( 4 w ME juniorów w skoku wzwyż), Tomasz Chwieduk, Ryszard Haniewicz, Grzegorz Witt (później piłkarz gdyńskiej Arki, trener)

W grupie Koszewskiego dominowali mężczyźni. Rodzynkiem w latach 70-tych była Danuta Gąska, potem Sobiś. Trenując z chłopakami wybiegała złote medale w Europejskich Igrzyskach Młodzieży i ME juniorów.

W ostatnich latach szkoleniowiec BKS wyspecjalizował się w szkoleniu „kangurów”. Jego trójskoczkowie seryjnie zdobywają medale mistrzostw kraju w kategoriach młodzieżowych (Agnieszka Rudnik, Kamil Tyma, Jakub Daroszewski, Damian Szufreida, Łukasz Wróbel, Damian Otto, Oskar Wrzeszcz). Halowe rekordy kraju należą do Joachimowskiego seniora i juniora oraz Tymy.

Przez lata prowadziłem szerokie szkolenie. Teraz już tak się nie da. Należy też bardziej zadbać o swoje zdrowie. Czas by więcej czasu poświęcić żonie Urszuli, która zawsze wspierała mnie w moich poczynaniach i żywo interesowała się osiągnięciami moich wychowanków – deklarował.

I tak też zrobił. Nie opuścił jednak swojej ukochanej dyscypliny. Można Go było spotkać na trybunach stadionu Zawiszy podczas prestiżowych imprez lekkoatletycznych. Jeszcze w czerwcu spotkał się ze swoimi uczniami na okolicznościowym spotkaniu. Choroba zaatakowała znienacka. Tym razem pan Kazimierz nie zdołał jej pokonać.

Porzeb Kazimierza Koszewskiego w kościele na Bielawkach w piątek o godz. 11.00.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zmarł Kazimierz Koszewski, BKS Bydgoszcz i „Mechanik” to było jego życie - Gazeta Pomorska